piątek, 24 maja 2024

Park w Królewskiej dolinie

               Gdańskie parki kojarzą nam się chyba głównie z Oliwskim i Oruńskim. Pisałam w którymś z poprzednich postów o tych pocmentarnych, z wysokim drzewostanem. Są jeszcze inne, których ja dotychczas nie znałam. Wiem, że jest Trójmiejski Park Krajobrazowy, ale to olbrzymi leśny kompleks leśny w mieście, sięgający daleko poza Trójmiasto. Korciło mnie, ale nigdy w nim nie wędrowałam.
                W święto trzeciomajowe wybraliśmy się do Parku w Królewskiej Dolinie. Hasło Królewska Dolina usłyszałam u fryzjera, wygooglowałam zaraz w domu i pojechaliśmy. Jest to zaledwie kilka kilometrów od centrum Wrzeszcza. Mieliśmy podjechać do końca ulicą Do Studzienki, ale Jurek pomylił i pojechał do końca ulicy Traugutta. Trochę się przestraszyłam, bo nie przygotowałam się na chodzenie po górach. Zamiast adidasów miałam normalne, chociaż płaskie, ale miejskie buty. Ale co tam, jak już byliśmy to ruszyliśmy, zgodnie z tablicą na punkt widokowy Sobótka, zwany też Ślimakiem lub Górą Jana. Rozpościera się z niego widok na Wrzeszcz, kampus Politechniki Gdańskiej,  Nowy Port, latarnię morską i Zatokę Gdańską. Widoczność niestety nie była najlepsza. Kiedyś, kiedy drzewa nie były jeszcze tak rozrosłe, może ten widok był imponujący, teraz to tylko niewielki prześwit, okno  pomiędzy drzewami.

                Sobótka ma wysokość 99 m n.p.m. Ze względu na pewną trudność wejścia, w połowie XX wieku ścieżkę na niego prowadzącą urządzono w formie umocnionej kamiennymi murkami ślimacznicy. Zbocza zasadzono czerwonolistnymi bukami, z których po roku 1945 część wycięto. Na zachodnich stokach wzgórza wybudowano tor saneczkowy, czynny do lat 70-tych XX wieku.









                   Po zaliczeniu Sobótki pojechaliśmy do miejsca wcześniej zaplanowanego. W okresie średniowiecza tereny te wchodziły w skład własności wsi Suchanino. W połowie XVII wieku majątek ten nabył gdański kupiec, miłośnik sztuki i bibliofil, browarnik i filantrop Zachariasz Zappio,  Był opiekunem kościoła św. Jana, w którym finansował wystrój wnętrz. Zakupiony w 1654 roku teren Zachariasz Zappio postanowił przeznaczyć na swoją letnią rezydencję, nazwaną "Dworem pod Zieloną Studnią".  W skład kompleksu oprócz dworku wchodziło także założenie parkowe z trzema stawami na różnych wysokościach, zdobiona fontanna, sześciometrowy wodospad, liczne rzeźby oraz taras widokowy na wzgórzu z widokiem na Zatokę Gdańską, pod którym znajdowało się wejście do groty lodowej. 
           Latem 1677 roku gościł u niego król Jan III Sobieski, który będąc pod wrażeniem uroku tego miejsca, uwolnił  Zappiego  od podatków i nadał nazwę Doliny Królewskiej. Przywilej ten został potwierdzony w kolejnym wieku przez ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego. W 1710 i 1717 roku  w rezydencji nocował również król August II Mocny w czasie swoich wizyt w Gdańsku. W 1813 roku dwór został zniszczony przez Rosjan ostrzeliwujących z Cygańskiej Góry /Suchanino/ wojska francuskie. W następnych latach dwór został odbudowany. Dwór w późniejszym okresie był wielokrotnie przebudowywany, przez co zatracił pierwotną, barokową formę. Od 1947 roku w budynku  mieści się  przedszkole. 


















            Znalazłam w necie zdjęcie, jak dwór wyglądał kiedyś .

           W 1886 roku w Królewskiej Dolinie zostaje oddany do użytku Zakład dla Ociemniałych im. Wilhelma i Augusty, niemieckiej pary cesarskiej. Zadaniem instytucji było przygotowanie do samodzielnego życia osób niewidomych, poprzez nauczanie czytania i pisania w systemie Braille'a, prowadzenie zajęć ruchowych czy naukę zawodu szczotkarza, rzemieślnika wyrobów z wikliny, stroiciela instrumentów klawiszowych, organisty czy masażysty. Zakład funkcjonował do 1945 roku. 







                 Obok jest drugi budynek wchodzący w skład zespołu dla ociemniałych. W 1946 roku zabudowania fundacji przekazano Akademii Medycznej w Gdańsku. W najstarszym budynku od 2009 mieści się Niepubliczna Szkoła Podstawowa dla Chłopców "Fregata". Drugi budynek w 1991 został przebudowany na Dom Asystenta AMG, a w 2017 roku sprzedany prywatnemu inwestorowi. W roku 2018 uległ zniszczeniu w pożarze. Właściciel jest w stanie upadłości, więc budynek niszczeje.


            
          Z naszej pomyłki na początku wyprawy wynikły dwa bonusiki.
Dwór Studzienka,  zabytkowy dwór przy ul. Traugutta 94, jeden z najstarszych budynków Wrzeszcza. Dwór został zbudowany w drugiej połowie XVIII wieku w stylu barokowym. Posiada mansardowy dach z oryginalnymi lukarnami. Wewnątrz ponoć zachowane są barokowe polichromie. Dwór otoczony był zabudowaniami gospodarczymi  oraz założeniem ogrodowym ze sztuczną grotą, kolumnami i ławkami. W 1945 częściowo wypalony budynek przejął Skarb Państwa.  Jest w rejestrze zabytków, jest 
 własnością Europejskiej Fundacji Ochrony Zabytków, ale ile jeszcze przetrwa. Jest w opłakanym stanie. Nie wiedziałam, że tam się taki znajduje, zainteresował mnie szczyt i zrobiłam fotkę, potem poszukałam co to. Obejrzeć można tylko zza płotu.


i zdjęcie z netu.


          Zza płotu " ukradłam" też zdjęcia pięknego, prywatnego ogrodu. Z pewnością został stworzony na bazie zabytkowych , tam istniejących, bo takiego starodrzewu prędko się nie uzyska.






1 komentarz:

  1. Elu!
    To była wspaniała wycieczka. W ciągu jednego dnia zobaczyliście tyle pięknych miejsc. Na jednym ze zdjęć zachwyciła mnie piękna aleja z wysmukłymi drzewami. Piękna jest Twoja relacja i zdjęcia.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń