Żuławy w roku 1878. Przypadkowe, z konieczności spotkanie hrabiego z mennonicką rodziną i co z tego wyniknie. Bajka dla dorosłych, ale między wierszami przemycone trochę wiedzy na temat życia tej społeczności. Mennonici żyli na Żuławach, gdzie otrzymali w dzierżawę ziemie, które mieli osuszyć i doprowadzić do stanu używalności. Stanowili zamkniętą społeczność, do której niechętnie wpuszczali obcych. Żyli wiarą, pracą i zasadami przekazywanymi od pokoleń. W książce znajdujemy kawałek historii ludzi, którzy żyli w zgodzie z naturą, wypełnionego ciężką pracą. U nich wszyscy byli sobie równi, bez względu na majątek, jakim dysponowali. II wojna światowa położyła kres blisko
400-letniej obecności mennonitów na Żuławach. Uznani za Niemców musieli opuścić
tereny delty Wisły. Na nowo osiadali w Niemczech,
Urugwaju i Kanadzie. Jak żyją teraz? Może ciekawe byłoby poznać dalsze losy Mennonitki i hrabiego.
Nic dziwnego, że Sylwię Kubik, w końcu pisarkę z Powiśla, zainteresował ten temat. Debiutowała w sierpniu 2019 roku książką " Pod naszym niebem". Nie czytałam jej jeszcze. Autorka bardzo płodna. Pięć lat i czternaście tytułów, w tym niektóre trzy, czterotomowe. Dla mnie, za płodna, bo to pisanie na ilość, nie na jakość. Zabrakło mi w książce języka i stylu. Czytałam jak wypracowanie ucznia. Mam w zanadrzu kolejne jej tytuły ze względu na miejsce akcji. Zobaczę, czy warto.
---
22 książka, 319 / 8631
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz