sobota, 11 maja 2024

Pakość

             Nie byłabym sobą, gdyby od miejsca docelowego, nie była jeszcze okolica. Czasu nie było zbyt wiele, ale niedziela zapowiadała się z luzem, więc... A dokąd? Sanatorium organizowało wycieczki , ale to były miejsca w których już byłam. Co prawda minęło sporo lat i  wówczas jeszcze nie prowadziłam żadnego bloga, ba nawet o czymś takim nie miałam pojęcia, więc może powtórka dla przypomnienia, by się przydała, ale nie. Tym razem wybrałam Pakość. Przeczytałam, że jest tam druga w Polsce, co do ważności dla katolików, po Zebrzydowskiej, Kalwaria. W Kalwarii Zebrzydowskiej byliśmy jakiś czas temu, więc niech będzie ta Pakość jako druga. Z Inowrocławia do Pakości jest zaledwie 14 kilometrów, więc na spokojnie po obiedzie, ruszyliśmy.
       Pakość , miasto  położone nad Notecią.  Ze względu na położenie jest istotna dla transportu zarówno drogowego, wodnego jak i kolejowego.  Gleby w tym rejonie to żyzne czarnoziemy. Przebiegają tędy szlaki turystyczne i to jeden z najważniejszych w Polsce , Szlak Piastowski. Miasto położone jest między dwoma zbiornikami wodnymi, Jeziorem Pakoskim i jeziorem Mielno.  W okolicach miasta na Jeziorze Pakoskim umiejscowiona jest zapora wodna. Tama ta chroni Pakość przed powodzią . Natomiast na rzece zlokalizowana jest śluza wodna, która umożliwia pokonywanie spiętrzenia wodnego jednostkom pływającym. Trwają prace przy modernizacji szlaków wodnych i przystosowaniu ich do celów turystycznych. Niestety tych miejsc nie oglądaliśmy, chociaż śluzy dla mnie, jako byłego i krótkotrwałego wodniaka nie są mi obce. W pobliżu zlokalizowane są kompleksy leśne. Brzegi okolicznych jezior były kilkanaście lat temu zadrzewiane i przystosowywane dla potrzeb wędkarzy. W odległości kilku kilometrów w okolicach Piechcina znajdują się zalane wodą kopalnie odkrywkowe kamienia wapiennego.
     Nazwa miasta, przytoczona przez Oskara Kolberga " ma pochodzić częścią od pakowania,  tłoczenia, budowli na mało-przestrzenną wysepkę ramionami Noteci objętą"
        Pierwsze wzmianki o Pakości, jako  o osadzie targowej na wyspie na rzece Noteci, ukazały się w dokumentach w 1243 roku.  W 1258 roku Książę kujawski Kazimierz wybudował tu zamek, a w 1359 roku z nadania Kazimierza III Wielkiego. dokonała się lokacja miasta. W 1332 roku po zaciętej obronie Pakość została zdobyta przez Krzyżaków. Prawa miejskie na prawie magdeburskim otrzymała w 1359 roku. W czasie wojny trzynastoletniej Pakość wystawiła w 1458 roku 6 pieszych na odsiecz oblężonej polskiej załogi Zamku w Malborku. Z 1507 roku pochodzi pierwsze świadectwo istnienia osiedla żydowskiego w Pakości. Największy rozwój miasta przypada na XVI i XVII wiek, ale potop szwedzki zniweczył  dalszy postęp. Jednak już w XVIII wieku miasto zaczęło odbudowywać się.  Pomimo późniejszych trudności, w XIX wieku Pakość zdobyła połączenie kolejowe oraz wybudowano cukrownię, a po jej likwidacji utworzono zakłady lniarskie. Jednym z ważniejszych punktów miasta był kościół ewangelicki, który nie przetrwał do dzisiaj. W 1906 wybuchł strajk szkolny o możliwość nauki w języku polskim. Na przełomie 1918 i 1919 roku mieszkańcy przystąpili do zrywu powstańczego, którego celem było przyłączenie Wielkopolski i Kujaw do odradzającej się po zaborach Polski. Tu znajduje się pomnik i zbiorowa mogiła Powstańców Wielkopolskich. 
        W okresie międzywojennym Pakość była ośrodkiem drobnego handlu.  Po zajęciu miasta w pierwszej połowie września Niemcy rozpoczęli  likwidację miejscowej inteligencji. W czasie okupacji zniszczono też synagogę. Wyzwolona w styczniu 1945 roku. Niemcy podczas odwrotu wysadzili w powietrze most kolejowy. W czasach PRL-u miasto dynamicznie się rozwijało i słynęło z zakładów lniarskich. W 1969 roku pod Pakością , we wsi Giebnia miała miejsce katastrofa lotnicza. Rozbił się samolot bombowy Ił-28, należący do Sił Zbrojnych Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. W katastrofie zginęło 3 członków załogi , a bombowiec był zmuszony do awaryjnego lądowania w polu z powodu pożaru, jednak zahaczył o stogi lnu i rozbił się. W latach 70-tych XX wieku Pakość odwiedził I sekretarz PZPR Edward Gierek.
         Naszą krótką wizytę w Pakości rozpoczęliśmy od Rynku.  W mieście zachował się dawny układ urbanistyczny z długim prostokątnym rynkiem, wokół którego stoją XIX-wieczne kamieniczki.  Uwagę zwraca ratusz z 1907 roku, a przed nim oryginalny pomnik,  ławka na której siedzi św. Jakub, patron miasta. Dawniej w tym miejscu stał kościół pw. Nawiedzenia NMP, który niestety spłonął w 1684 roku. Na mnie miasto zrobiło wrażenie biednego i zaniedbanego. 









                      Wjeżdżając do miasteczka od strony Inowrocławia, znajduje się kościół parafialny pw. św. Bonawentury, który powstał ok. 1631/1637 roku, na miejscu gotyckiego, XIV-wiecznego zamku. Zamek wzniósł w latach 1326-1330 starosta bydgoski Bogumił z Pakości herbu Leszczyc. Była to budowla ceglana na planie kwadratu, o boku około 30 m, na solidnym fundamencie z głazów eratycznych. Obwód zamku wzmacniały przypory, natomiast zabudowa wewnętrzna była całkowicie drewniana. Na początku XVII wieku właścicielami zostali Działyńscy.  W 1631 roku Działyńscy sprowadzili zakon Reformatów i zamienili zamek na klasztor. Kolejne przebudowy następowały w 1680 roku i w latach 1755-1769. Rozebrano wówczas m.in. budynek pałacu i pozbawiono zamek cech obronnych. Podczas zaborów władze pruskie skonfiskowały dobra zakonne. Budowla przeszła z powrotem w ręce zakonu dopiero w latach 70-tych XX wieku. Tym razem klasztor przejęli Franciszkanie. 
       Zmiany adaptacyjne zamku na świątynię klasztorną spowodowały, że mury zamkowe w większości są niewidoczne, a wnętrze już nie przypomina stylu gotyckiego. Dzisiejsza fasada frontowa kościoła jest barokowa, ale posiada skromne cechy stylu renesansowego. Wnętrze pochodzi z XVIII wieku i utrzymane jest w stylu rokokowym.  Na uwagę zasługuje bogaty wystrój rzeźbiarski. Ołtarz główny datowany jest na 1780 rok. W jego centralnej części znajduje się sporych rozmiarów krucyfiks, a po bokach cztery figury,  Matki Boskiej Bolesnej, św. Jana Ewangelisty, św. Franciszka i św. Jana Józefa od Krzyża. Całość głównego ołtarza zwieńczona jest rzeźbą Boga Ojca w otoczeniu aniołów. Warto również zwrócić uwagę na cztery bogato zdobione, rokokowe ołtarze boczne, wykonane przed 1775 rokiem.
       Obecnie najlepiej zachowanym fragmentem dawnego zamku jest obecna kaplica, dawniej wieża bramna. W zakrystii przechowywany jest największy w Polsce relikwiarz drzewa Krzyża Świętego, wystawiany podczas nabożeństw pokutnych i odpustów kalwaryjskich. Relikwie z drzewa Krzyża Świętego są najważniejszym symbolem chrześcijaństwa, związanym bezpośrednio z męką i śmiercią Jezusa. 






              W otoczeniu kościoła znajdują się pomniki i głazy z tablicami pamiątkowymi.







         Jednak miasto najbardziej słynie z Kalwarii Pakoskiej, nazywanej Kujawską Jerozolimą. 


         W XVII wieku w związku z przybyciem do miasta Husytów, ksiądz Wojciech Kęsicki postanowił dla wzmocnienia wiary wybudować Kalwarię, poświęconą kultowi Męki Pańskiej. Budowę rozpoczęto w roku 1618, finansowali ją głównie ówcześni właściciele miasta,  Michał, Zygmunt i Paweł Działyńscy. 
Drogę kalwarii pomagał wytyczyć Christian Andrichomius, zakonnik przybyły z Delf, który spróbował odtworzyć na miejscu krajobraz wzgórz jerozolimskich. Powstała droga kalwarii o długości 4 km, której  poszczególne punkty  zostały oznaczone drewnianymi krzyżami. Po 1643 roku powstało łącznie 25 barokowych kaplic, które zostały odwzorowane na kaplicach z Kalwarii Zebrzydowskiej. Oprócz 2 kaplic, pozostałe zostały zniszczone przez Szwedów, w okresie wojny szwedzko – polskiej w latach 1655 – 1660. Na przełomie XVII i XVIII wieku wcześniej zniszczone kaplice barokowe zostały odbudowane. Opiekę nad Kalwarią sprawują oo. franciszkanie. 
Obecnie kaplice są odrestaurowane, również dzięki środkom unijnym. Poszczególne z nich rozsiane są po całej Pakości. Szczególną uwagę warto zwrócić na kościół pw. Pana Jezusa Ukrzyżowanego i Matki Bożej Bolesnej, będący XII stacją Drogi Krzyżowej.












           W okolicach znajdują się cmentarze różnych wyznań. Kilkoma hektarami zieleni zajmują się miejscowi franciszkanie. By byliśmy na cmentarzu  św. Bonawentury przy  kościele pw. Pana Jezusa Ukrzyżowanego i Matki Bożej Bolesnej.  Cmentarz założony w 1827 roku. Na tym dwustuletnim cmentarzu znajdują się dawne mogiły i grobowce, ale też bieżące z pochówków ojców zakonnych.























        Nietypową atrakcją turystyczną jest przebiegająca w okolicach Pakości przemysłowa kolejka linowa długości około 7 km, zbudowana w 1960 roku, transportująca kruszywo wapienne na potrzeby zakładów produkcji sody w Janikowie. Niesamowity widok, nad jeziorem, nad polami przesuwają się wagoniki.







               Niedaleko od Pakości, może ze trzy kilometry, w Jankowie znajduje się neogotycki pałac barona von Rheinbaben.   W niektórych informacjach znalazłam go nawet jako zabytek związany z Pakością. Niestety nie wszystko doczytałam, a pałac wyglądał na zdjęciach ładnie, więc postanowiliśmy pojechać tam na ogląd i na kawę. Najpierw było Jezioro Pakowskie przez most i z " ukrycia" kiedy próbowaliśmy dotrzeć do pałacu. Na wyspie był chyba jakiś ptasi zlot, tyle głosu ptaków się rozlegało.





           Niestety pomimo zapuszczania się w nawet wątpliwą drożynę, do pałacu nijak nie potrafiliśmy dojechać. Dopiero zaciągnięcie języka u miejscowych rozwiązało problem. Pałac jest, jeszcze, ale to ruina, otoczona płotem, chaszczami i niedostępna, chyba że... życzliwa pomoc.
         Neogotycki pałac z zespołem parkowym na terenie parku krajobrazowego, położony na zboczach opadających wzniesień, przy pięknym jeziorze, został wybudowany tuż przed 1889 rokiem przez barona von Rheinbaben , ale od początku. 
     Pierwsza wzmianka o wsi pochodzi z XVI wieku. kiedy to była własnością Andrzeja Jankowskiego. Potem właściciele się zmieniali. W 1863 roku był nim Albert Hepner. Był on    założycielem majoratu Jankowo.  Miał  córkę Adolfinę, która urodziła się w Jankowie  w 1868 roku. Poślubiła ona Paula Strussberga, z którym miała córkę Ilzę. Paul wybudował neogotycki pałac i zlecił zagospodarowanie wyspy. Już w XIX w. znaleziono na niej relikty pochodzące z różnych epok,  skorupy naczyń, ozdobne zawieszki itd. Najcenniejsze ze znalezisk wysłano do Berlina. Ilza w 1913 roku poślubiła barona Fryderyka von Rheinbaben pochodzącego z Frankfurtu nad Menem. Ten był prawnukiem barona Augusta von Rheinbaben i reprezentował starą niemiecką arystokrację. Pałac w Jankowie poprzez szerokie kontakty towarzyskie właścicieli gościł niemiecką arystokrację i polityków. Rhrinbabenowie również wyjeżdżali często w głąb Niemiec, gdzie ich dzieci pobierały naukę.  Podobnie jak wielu innych ziemian stronił od polityki, a od 1920 r. należał do zakonu joannitów.  Rheinbabenom urodziła się w 1914 roku w Berlinie córka Urszula, a po powrocie w 1919 roku do Jankowa syn Ivo. Urszula poślubiła krótko przed wojną barona Teodora Gery von Schweppenburga, natomiast Ivo został powołany w 1939 roku do Wehrmachtu i poległ w 1940 roku pod Amiens we Francji.  Od 1946 roku dobra wraz z parkiem przejął Skarb Państwa Polskiego. Ziemię przekazano  chłopom, a w pałacu zamieszkało 28 rodzin. Wiemy co z biegiem lat działo się z tego typu obiektami. W latach 90-tych kompleks parkowo-pałacowy przeszedł w ręce prywatne z zamiarem rewitalizacji. Na początku dość zaawansowane prace remontowo-konserwatorskie zostały podjęte zarówno na pałacu jak i w parku, jednakże nie zostały dokończone, a nieruchomość kilkakrotnie zmieniła właściciela. Niestety pałac woła o pomoc i niszczeje, a szkoda.
           Pałac został wybudowany  na  nieregularnym rzucie. Zdobią, a może zdobiły  go kolumienki ze stylizowanymi liściastymi kapitelami, oraz płyciny wypełnione motywami roślinnymi, kartuszami i wstęgami. Do południowej części przylega czworoboczna wieża, wejście do pałacu poprzedza kolumnowy ganek. Pałac posiadał 99 pokojów. Otoczony jest parkiem o powierzchni 8 hektarów. Początki istnienia parku związane były z poprzednim dworem, wiek części drzew datuje się na początek XIX wieku. Rośnie tu około 900 drzew należących do 43 gatunków i odmian, oraz 16 gatunków krzewów. Do okazów pomnikowych zalicza się aż 35 drzew, w tym dęby, kasztanowce białe, buki, lipy, wiązy i jesiony wyniosłe, oraz aleję zabytkowych lip drobnolistnych przebiegającą pomiędzy parkowym stawem, a Jeziorem Pakoskim.  Park jest bardzo zaniedbany, a jego dawny układ właściwie zatarty przez licznie rozrastające się samosiewy. Można sobie jedynie wyobrazić rozległe trawniki, płaczące wierzby, zielone mury różnych krzewów, lustra 3 stawów i jeziora stanowiące piękny widok z wieży pałacowej. W regionie pogranicza kujawsko-wielkopolskiego była to największa na tamte czasy budowla pałacowa, która swą kubaturą nie miała sobie równych. Obecnie mocno zaniedbany i podniszczony obiekt wpisany jest do rejestru Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Ale co dalej?





















                   No i kawy w pałacowych wnętrzach nie było, a ja byłam szczęśliwa, że nie złapałam żadnego kleszcza.

1 komentarz: