To już siódmy dzień choroby i nadal jest mi okropnie. Do tego dochodzi ból pleców i ramienia, chyba od leżenia. Dzisiaj postanowiłam, że wstanę, ale kiedy wstałam na śniadanie, to czuję, że jest mi słabo. Najgorsze jednak jest to, że moja wnusia jest chora. W nocy miała 40, a nawet 40,3 stopnie temperatury. Jej tata wyjechał do pracy i są z jej mamą same, a ja nie dość, że słaba to jeszcze nie wiadomo, czy mogę czegoś dodatkowego z mojej choroby jej dołożyć, więc raczej nie pomogę. Teraz najważniejsze co powie lekarz i aby leki prędko zadziałały. Boże miej ją w opiece.
wtorek, 15 stycznia 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
C o jakiś czas na świecie pojawiają się nowe szaleństwa, chociaż to może nie jest szaleństwem, ale nowym produktem. ...
-
Na szarość dnia na smutki nasze zapraszam do majowego ogrodu. Mnie zawsze pomaga. Zdjęcie z innej perspe...
-
Na blogu " Hafty Uli" znalazłam zabawę dla hafciarek pod nazwą Poduszka dla Zosi . Ależ się zdziwiłam zbiegowi okolic...
-
To już dwa miesiące od śmierci mamy. Jeżdżę do jej domu co kilka dni, pomiędzy innymi obowiązkami. Jeżdżę, aby porządkować...
-
Moja babcia mawiała, " są takie dni w roku, że nawet piekło nie pracuje". Jednym z nich jest Boże Ciało. Zatem odpoczywam....
-
Ostatnie deszcze niezbyt sprzyjają wypadom poza miasto. My zdążyliśmy między kolejnymi falami. Pierwotnym celem była chęć zobaczenia ...
-
Właśnie skończyłam czytać " Dom pod bocianem" autorstwa Grażyny i Wojtka Wolańskich. To już trzecia pozycja o ludzi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz