wtorek, 15 stycznia 2019

Gdańsk w żałobie


               To był radosny dzień. Jak co roku o tej porze, grały orkiestry świątecznej pomocy. Na zakończenie imprezy, wszędzie  koncerty i " światełka do nieba". W Gdańsku też. Niestety, tym razem dzień zakończył się tragicznie. Jakiś szaleniec ugodził przebywającego na scenie i dziękującego mieszkańcom za serce,  Prezydenta Miasta Pawła Adamowicza, nożem.  Półgodzinna reanimacja, pięciogodzinna operacja, 41 jednostek, co stanowi ponoć 21 litrów krwi i niestety wiadomość w poniedziałek około godziny piętnastej, że Prezydent nie żyje. Miał zaledwie 53 lata. Za jego rządów dużo się w Gdańsku zmieniło. Czytałam niedawno, że Gdańsk znajduje się na 88 miejscu wśród miast na świecie, w których najlepiej się żyje. A co będzie dalej? To wielka tragedia dla miasta, ale chyba jeszcze większa dla rodziny. Był synem, mężem, ojcem.  A morderca?  27 letni mieszkaniec Gdańska ostatnie 5,5 roku przesiedział we więzieniu za kradzieże i napady na miejscowe banki. Ponoć leczył się na schizofrenię paranoidalną. I co?  Niby chory, ale się potrafił przygotować do ataku, a porządny człowiek nie żyje. Czy powinniśmy mówić o współwinie lekarzy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz