wtorek, 22 stycznia 2019

Ludzki organizm to skomplikowana maszyna


                  Od refluksowe zapalenie gardła, przełyku i krtani, tak zdiagnozował laryngolog. Objawy jakie miałam to silny, piekący ból gardła. Gardło było bardzo czerwone, miałam też silny katar z gęstą "kolorową" wydzieliną, utrudnione przełykanie. Byłam pewna, że to jakaś wirusowa lub bakteryjna infekcja, zresztą lekarz rodzinny też. Antybiotyk niestety nie pomógł. a wręcz było coraz gorzej. Laryngolog kazał odstawić wszystko co brałam  psikanie, ssanie itp do nosa i gardła. Zapisał leki na refluks. Oprócz wymienionych objawów doszedł jeszcze kaszel. Pozostałe objawy, oprócz kaszlu zaczęły pomału  stawać się łagodniejsze.  Dzisiaj jest szósty dzień leczenia w tym kierunku. Gardło już nie boli, nos mam suchy i pusty, jeszcze tylko straszny jest ten mokry, odrywający kaszel. Mam nadzieję, że to też przejdzie. Rano zbudziłam się wyspana. Wyspana nie oznacza jednak wypoczęta. Najlepiej zostałabym w łóżku. Nie mam ochoty na cokolwiek robienie.  Niestety czeka sprzątanie, pranie, gotowanie. Muszę też wydobrzeć, aby od poniedziałku zająć się wnusią. Będzie osłabiona po antybiotyku, a w przedszkolu jest szkarlatyna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz