Przeglądam zasoby w pamięci mojego komputera i czytam wiersze pisane przez kilkanaście lat. Zatrzymałam się na poniższym.
------------
Maluj, ja nie potrafię
Maluj, ja nie potrafię
Choć bardzo bym chciała
Nanieść na płótno to co widziałam
bliski memu sercu krajobraz.
Maluj, znów widzę noc nad Giewontem
Gdzie krzyż wysoki sięga do gwiazd
Szumiąca woda po skałach płynie
Niosąc ze sobą zbłąkane kamienie.
Maluj jak mija kolorowe pola
Dzielone od wieków miedzami
Z polnymi drogami gdzie stoją
Na rozstajach kapliczki z krzyżami
Maluj rosochate wierzby i lasy
Pachnące żywicą rozgrzanych sosen
I kępy drzew z gniazdami ptaków
W zielonych koronach ukryte.
Granatowe palce od słodkich borówek
Poszarpane na horyzoncie kształty obłoków
i słońce suszące sieci rybackie
Huczące pełne deszczu potoki i burze
Szum morskich fal i jak piasek
Przez palce się sypie na plaży
Letni klekot bocianów,
wieczorne żab rechotanie.
Maluj niskie domy wiosek
Małe kościółki, zamków mury ceglane
I katedr wieże wysokie, ratusze.
Maluj, ja słyszę
Jak ich dzwon historię wybija.
Jak szumią drzewa i wiatr echo niesie.
Maluj, ja czuję
Zimny kształt polnego kamienia
Jak pachnie grzybami mokra ściółka w lesie
Zapach jaśminów i skoszonej trawy.
Smak łzy na policzku wśród pomników
Na cmentarnych grobach naszych dziadków
Maluj przedzierające się słońce zza chmur
Błękit nieba i tęczę
Maluj, maluj to wszystko i jeszcze więcej.
Elu ładnie napisane 😀 pozdrawiam
OdpowiedzUsuń