środa, 3 kwietnia 2019

Powroty



              Telewizor zazwyczaj działa na mnie usypiająco. Zasypiam zanim skończy się program, który oglądam. Potem, niestety budzę się. Słyszę szum aparatu, przez który Jurek oddycha ze względu na swoje bezdechy i ponownie nie mogę zasnąć. Zaczyna się wycieczka do łazienki i przeprowadzam się do małego pokoju. Zawsze czeka tam moja rozłożona wersalka i cisza. Czasem włączam cichutko muzykę, która ma mnie uśpić. Często, nie wiem skąd, bo nie robię tego świadomie, otwiera się we mnie obraz, czy obrazy z przeszłości. Krążę wówczas w tym dawno minionym świecie nawet kilka godzin, zanim zasnę ponownie. Dzisiaj też tak się stało, wstałam więc i zeszłam do komputera, aby to napisać. Film oglądałam w sypialni i zasypiałam na nim. Potem się rozbudziłam i szum Jurka aparatu wypłoszył mnie do mojego pokoju. Chwilę leżałam niby zmęczona, ale nie spałam. Po czym, ni stąd ni zowąd, znalazłam się w moim pierwszym zakładzie pracy. W młodości chyba tak nie miałam. Nie pamiętam, abym wracała do czasu minionego. Teraz zdarza się to coraz częściej. Wędrowałam już u dziadków pod lasem, w domu u Pani G., a dzisiaj moja pierwsza praca. Czy to o czymś świadczy?
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz