Robótka, którą rozpoczęłam, kiedy jeździłam z mamą na chemię. Czekanie całodzienne na dziennym oddziale szpitala dłużyło się, ale robota też nie szła. Myśli rozproszone tym co się działo wokół i konieczność liczenia oczek wzoru niestety nie szło w parze. To co się działo potem całkowicie wykluczyło myśli o zazdrostce. Kiedy skończyłam firankę w gwiazdkowy wzór, przypomniałam sobie o niej i do wcześniej zrobionych dwóch serduszek zaczęłam robić resztę
Kordonek Muza 20, trochę liczenia i z szydełka zeszło 110 cm zazdrostki. Zdjęcie w pozycji na płasko, nie na oknie, bo zazdrostka przeznaczona jest do domku na działce. Co prawda najpierw miała być do kuchni w domu , ale zadecydowałam inaczej. Jak powieszę w docelowym miejscu to też się pochwalę, ale to aż wiosną.
Jaka śliczna urokliwa zazdrostka - prześliczna i dobrze że dokończyłaś Elu :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZazdrostka jest śliczna. Super, że ją skończyłaś :).
OdpowiedzUsuńKoniecznie pochwal się jak będzie już wisiała.
Piękna, delikatna zazdrostka. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuń