Trochę jakby hurtem, poprzednia i ta , ten sam temat. Toksyczne relacje z najbliższą rodziną. W moim przypadku z matką. Przez wiele lat nie byłam tego świadoma. Zwłaszcza dzieci, nawet nie wiedzą, że zdrowy kontakt z rodzicami powinien wyglądać w inny sposób. Ta nieświadomość może prowadzić do silnych zaburzeń psychicznych, depresji, nieuzasadnionego poczucia winy czy utraty pewności siebie. Chociaż próbowałam się buntować i w niektórych okresach walczyć o swoją niezależność, co się stało, już się nie odstaje. Ostatnich dwóch lat nie da się cofnąć, wymazać. Może dlatego, że jestem już w takim wieku, że nie mam czasu, zdrowia i sił na kolejne uzdrawianie.
Na podstawie książki istnieją metody radzenia sobie z tym problemem, ale mam wrażenie że dla mnie już jest za późno.
Autorka uważa, że niemal każdą relację dziecka z matką można uratować. Wystarczy nauczyć się wyznaczać wyraźne granice i zrozumieć, że najważniejsze jest skupienie się na sobie i swoim życiu. Zadanie rodzica polega na wychowaniu dziecka i przygotowaniu go do samodzielnego życia. Ta rola dobiega końca, gdy potomek dorośnie. Wszelkie próby wpływania na decyzje podejmowane przez dorosłe dziecko, szantaż emocjonalny, wymuszanie poczucia winy czy usilne próby kontroli wyraźnie wskazują na to, że relacja przybrała toksyczny charakter. Uwolnienie się od jej negatywnego wpływu wprowadzi radość do codziennego życia, pomoże w budowaniu pewności siebie i sprawi, że młody dorosły stanie się człowiekiem całkowicie niezależnym.
Przez całe swoje życie, płakałam i starałam się nie dać. Ostatnio wróciła nadzieja, że jeszcze będę z matką blisko, że się odzyskamy. Niestety, to co się stało, zburzyło jedynie wszelkie moje nadzieje. Najlepiej chciałabym o niej zapomnieć, ale to jest niemożliwe. To nadal jest moja matka. Wszystko co mogę, co chcę, już zrobiłam. Jedyne, co z książki wzięłam sobie do serca, to że nie muszę jej przebaczyć. Nawet dla siebie, ale nie muszę. Wybaczałam przez pięćdziesiąt lat, a teraz wszystko wróciło i już nie potrafię. Zadrą siedzą nawet stare sprawy, bo ile w końcu można. Matka, która jest mi obojętna. Nie czuję się z tym dobrze, ale inaczej już nie potrafię.
" Nie jesteś odpowiedzialna za uczucia i potrzeby swojej matki"
---
39 książka,318/14.760
Jakie to jest smutne, że matka, która powinna być ostoją potrafi zniszczyć nam życie. Bardzo Ci współczuję. Pomyśl o sobie. Przytulam:):):)
OdpowiedzUsuń