Francesca Giannone w wywiadzie dla „Corriere della Sera” powiedziała " Znalazłam w szufladzie wizytówkę mojej prababci Anny. Oczywiście wiedziałam, kim była, ale nie znałam jej historii. Pomyślałam, że w tej szufladzie, wśród notatek, zdjęć, dokumentów i listów, jest życie do opowiedzenia.".
Chyba było, bo w książce zostało opowiedziane. W opisie od wydawcy możemy przeczytać.
Włochy, lata trzydzieste. Maleńka społeczność na południu i niezależna kobieta z północy. Anna jest tam nowa i inna. Kocha książki, zna francuski, nie chodzi do kościoła, nie plotkuje, zawsze mówi to, co myśli. A myśli odważnie. W dodatku zostaje listonoszką, choć praca w męskim fachu „nie przystoi kobiecie”!
Doręcza listy miłosne, pocztówki, pisma urzędowe, wiadomości z frontu i emigracji. Rozmawia z adresatami, a niepiśmiennym czyta listy i pomaga na nie odpisywać, nikt więc nie wie o życiu Lizzanello tyle co ona.
Autorka tej wielokrotnie nagradzanej bestsellerowej powieści przedstawia nie tylko portret kobiety, która chciała żyć na własnych warunkach, ale też trzy dekady losów włoskiej rodziny i miasteczka. A w tle rodzący się faszyzm, wojnę i rewolucję obyczajową.
To historia ludzi i epoki, latami skrywanych sekretów i miłości niemożliwych, które nie powinny były się wydarzyć… i nie mogły spełnić.
Lubię takie książki, obyczajowe, sagi. Bo, " Listonoszka z Apulli" to bez mała trzydziestoletnia historia rodziny, połączonej więzami krwi dwojga braci. Przez ten czas jedni zdążyli umrzeć inni się urodzić. Ci średni dorosnąć, a życie bywa trudne, pokrętne. Czasem cierpi się w ciszy, mówi stop pragnieniom, miłości, tęsknocie, a czasem ulega. Do czego mogą doprowadzić skrywane tajemnice , w imię czyjegoś dobra, a może z tchórzostwa, z obawy przed utratą czegoś ważnego. A w powieści są skomplikowane relacje, skrywane sekrety, niespełnione miłości i trudne wybory, które ukształtowały bohaterów.
Ta książka pełna jest malowniczych miejsc, smaków, zapachów i różnorodnych uczuć.
Nie brakuje wątków takich jak przekazywanie wartości i tradycji z pokolenia na pokolenie, relacji między rodzicami i dziećmi oraz o poczuciu przynależności do rodziny, miłości i lojalności. To opowieść o przyjaźni i trudnych wyborach, które kształtują życie. Tak się zaczytałam, że ostatnie zdanie doczytałam o drugiej w nocy. Polecam.
" Nie ma silniejszych zaklęć, ponad miłość do drugiej osoby"
---
37 książka/ 462/14.231
Och ! Ja też lubię takie książki, w których można się przenieść w czasie i cieszyć się odwiedzanymi miejscami oraz odkrywać tajemnice. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńElu, zaciekawiła mnie Twoja recenzja. Nie czytałam tej książki. Zapisałam sobie tytuł, w grudniu poszukam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)