sobota, 8 lutego 2020

Flejtuchy to mało powiedziane.

             Mieszkania pod wynajem to dla niektórych całkiem niezły dochód, jednak czasem może to być ryzykowne. Słyszy się o różnych przypadkach w telewizji, ale ma się nadzieję, że mnie to nie spotka. Umowa o najem okazjonalny spisana u notariusza, daje ponoć możliwość eksmitowania, kiedy byłaby taka potrzeba, to niestety nie wszystko. 
              Córka zmieniła swoje zamieszkanie z bloku na domek, a to w bloku wynajęła, aby mieć dodatkowy dochód na wydatki związane z nowym. Dwa ładne pokoje, duży balkon, jasne, słoneczne, po remoncie. Znajomy z pracy znajomego szukał własnie mieszkania dla siebie, żony i małego dziecka. Umowa podpisana jak należy, terminowe raczej wpłaty i tylko jak trzeba się było spotkać osobiście, to nigdy mu nie pasowało w domu. Zawsze gdzieś po drodze, w połowie drogi, np.stacja benzynowa. Jednak nie wzbudziło to żadnych podejrzeń. Człowiek wykształcony, żona nie pracująca, małe, teraz trzy chyba letnie dziecko, aż raz udało się wejść do mieszkania. Natychmiastowa decyzja, że muszą opuścić mieszkanie, które niestety nadaje się obecnie do kapitalnego remontu. To wprost niemozliwe, aby dopuścić do takiego stanu. Flejtuchy to mało powiedziane, śmierdzący wandale. Jak można doprowadzić do takiego stanu, ale jak można mieszkać w takim stanie. Od trzech lat nie było chyba sprzątane i wietrzone.  Mieszkanie  o południowej wystawie, słoneczne, suche zostało zagrzybione, zaśmierdzone. Wszystko trzeba wyrzycić i przeprowadzić kapitalny remont. Obrzydzenie bierze, też do takich ludzi. Żyli jak zwierzęta. Wyprowadzili do nowego, również wynajętego, czystego i tylko współczuć nowym wynajmującym. 
              Tak wygląda piekarnik kuchenki gazowej



       Wygląd kratki wietrznikowej w kuchni.


           Wanna i bateria oraz sedes w łazience.






                  Umywalka i blat kuchenny.





                Grzyb i pajęczyny w okolicy okien.



           Futryny drzwi, listwy przypodłogowe, wyłączniki.





                Kanapa na której spali.


              Zamieszkali w ładnym, czystym mieszkaniu. Przez trzy lata pozostawili syf, który trudno opisać, ale oni tam jedli, spali, kąpali siebie i dziecko. Nie brzydzili się tego? 

5 komentarzy:

  1. Spokojnie, oglądam zdjęcia i widzę to co Wy zobaczycie gdy ochłoniecie. Nie trzeba generalnego remontu, wystarczy wyszorować i pomalować, wywietrzyć i wymienić co nieco. Ale znam ten ból, moje dzieci też wynajmowały, też najemca się migał gdy proponowało się spotkanie w mieszkaniu i okazało się ,że zrobił w mieszkaniu pracownię a żeby wygłuszyć działalność powyklejał wszystkie ściany, podłogi i sufity pianką, gąbką, dywanami a nawet jajnikami (setką pudełek na jajka). Gdy wszystko to zostało zdarte to dopiero był remont kapitalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać wynajmujący potrafią mieć fantazję. Ja to łaczyłam raczej z lenistwem i brudasami.

      Usuń
  2. Współczuję generalne porządki obowiązkowe ...z małym dzieckiem ale fleje, a potem maleństwo alergie czy też astmę będzie miało ..

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za pocieszenie, ale o ile wiem to grzyba się tak łatwo pozbyć nie można, a tam jest wszędzie, w rogach ścian, za listwami, w łazience. To jednak nasz prooblem. Gorsze jest to co oni fundują swojemu dziecku. Rodziców się nie wybiera, a oni fundują mu taki koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda mieszkania, dużo pracy będzie wymagało od młodych, aby doprowadzić je do normalnego stanu.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń