niedziela, 13 sierpnia 2023

Karma powraca - 2


              Opisuję od czasu do czasu moje problemy z mamą, ale to moja matka. Urodziła mnie, wychowała. Jest w tym też jest zasługa taty, że wyrosłam na porządnego człowieka. Mam taką nadzieję. Wiem, jest okropna, ale to matka i pomimo wszystko nie można jej krzywdzić. 
                Z moim Panem jestem od trzynastu lat. To nasz drugi związek. Z pierwszym byłam zaledwie trzy lata. Wtedy się mówiło, różnica charakterów, bo prędko okazało się, że nie pasowaliśmy do siebie. Były też inne sprawy. Przez 28 lat byłam sama, samowystarczalna, samodzielna, szanowana. Czasem chyba też samotna, bo w końcu, kiedy córka się usamodzielniła, związałam się po raz drugi. Teraz znalazłam się w najgorszym momencie mojego życia.  90 letnia, schorowana, dokuczająca matka, jedyny, młodszy brat z zaawansowanym rakiem i mąż, który pokazał swoje prawdziwe oblicze. Niestety, mieszkamy u niego, ja nie mam żadnych praw, bo, dwa tygodnie przed ślubem,  zadbał o intercyzę, a nieco później o notarialne zrzeczenie się zachowku. Już w styczniu, oznajmił, że mama powinna pójść do brata, bo on chce odzyskać swój pokój. Brat mieszka , na drugim piętrze w bloku. My mieszkamy w dużym domu z ogrodem. Trzeba by było ją znosić, aby pojechać 65 kilometrów do lekarza. Choroba brata całkowicie przekreśliła pomoc z jego strony. Ale to nie koniec. Wymawiał jej jedzenie, chociaż mama dawała na swoje utrzymanie, tyle ile mogła. Moim zdaniem, wystarczająco. On uważał, że powinna wrócić do swojego domu /wieś, stary dom bez wygód/ i niech zajmie się nią jakaś opiekunka, a jeśli ma mieszkać u nas to powinna pokrywać jedną trzecią utrzymana domu, czyli utrzymanie, podlewanie ogrodu, wszelkie konserwacje, remonty itd. Jednym słowem znalazł sobie sponsora na swoje wydatki, aby mógł więcej inwestować w kolejne swoje nieruchomości i oszczędności. Rozumiem jeśli mielibyśmy problemy finansowe, ale jego miesięczny dochód oscyluje w kwocie 30 tysięcy złotych. Nie będę opisywała szczegółów jego zachowania, bo jest to żenujące,  ale otworzył mi oczy, za kogo wyszłam. W sobotę mama wróciła do do siebie na wieś. Karma powróci, bo na swoich synów liczyć  raczej nie powinien.

4 komentarze:

  1. Elu!
    Bardzo Ci współczuję. Nie mogę wprost uwierzyć, że można być aż tak niedobrym, nieludzkim człowiekiem. Pisałaś jakiś czas temu, że mama miała do swojej dyspozycji pokój. To niesamowite, ze powinna łożyć w utrzymanie domu w1/3. Masz rację. Karma wróci.
    Serdecznie Cię pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż trudno uwierzyć, że się znalazłaś w takiej sytuacji. Jeszcze trudniej cokolwiek Ci doradzić, bo żal mamy strasznie, pomimo tego, jaka była do tej pory a i Ciebie bardzo żal, bo włożyłaś w ten dom i ogród ogromną pracę. Czy powrót do stanu, gdy byłaś niezależna nie jest możliwy? Przecież przez 28 lat musiałaś gdzieś mieszkać i czegoś się dorobić , gdzie to jest?
    Trzymam kciuki za Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w wieku 77 lat diametralnie zmieniam swoje życie. I chociaż mam wiele wątpliwości i niepewności i dużo we mnie strachu i lęku to się już nie waham gdy podjęłam decyzję. Odwagi Elu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana ! Współczuję Ci. To są życiowe problemy i sytuacje, z którymi trudno sobie poradzić. Powiem Ci, że dotykają wielu osób. Wiem to z autopsji. Trzymaj się dzielnie !!! Z odwagą idź przed siebie !!!

    OdpowiedzUsuń