Chwasty mogą być urocze zawsze. Wszystko zależy, jak do nich podejdziemy. Ralpf Waldo Emerson powiedział, że
"Chwast to roślina, której zalety nie zostały jeszcze odkryte."
Spotkałam się z określeniem, że mylin amerykański to chwast.
To niektóre przykłady chwastów w moim ogrodzie. Nie wiem jak się zazywają te żółte kwiatki, ale kępka ich rośnie przy starym pieńku, postawionym obok ujęcia wody do podlewania
Te maki to już nie mój ogród. Widzę je przez okno, rosnące w ogrodzie sąsiadki. Brzydko wygladają jak przekwitną, a ona akurat nic z tym nie robi, ale jak po przekwitnięciu się je usunie, to czemu nie.
Złocienie, to kwiaty kupowane u ogrodnika, a przecież nasze łąkowe margarytki są równie piękne. Owszem, rosną tam gdzie im pozwalam, a nadmiar usuwam.
Gwiazdnica pospolita to roślina lecznicza. Może być czasem nawet uciążliwa, ale rośnie i tak, więc czasem pozwalałm aby zakwitła. Delikatne kwiatki jak gwiazdeczki na tle zieleni mają przecież swój urok
Przymiotno białe, gatunek przywleczony z Ameryki Północnej. Łączy się go ponoć z Krzysztofem Kolumbem. Do mnie z pewnością przywiał je wiatr. Wyrywałam je uparcie a ono rosło. W ubiegłym roku pozwoliłam zakwitnąć. I teraz ma swoje miejsce. Oczywiście nie wszędzie. Kontrola musi być.
Jaskier łąkowy upodobał sobie miejsce obok kamienia. Mnie to nie przeszkadza, zwłaszcza, że obok rośnie bordowy berbrys, co ładnie kontrastuje.
Bodziszki mam w ogrodzie różne, ale ten jest dziki, czyli chwast.
Babkę lancetowatą przeniosłam do ogrodu z pobocza polnej drogi. Chciałam zakryć trochę szpary w nieładnym betonie. Miejsce suche, ciepłe, słoneczne. Zadomowiła się już tam na dobre.
No i nawłoć. Bez kontroli opanowuje nieużytki. Jest inwazyjna i czytałam ostatnio, że ma w sobie coś niedobrego, co szkodzi naszym rodzimym gatunkom. Często widać ją
również w ogrodach, szczególnie wiejskich. Na jeden egzemplarz też się pokusiłam. Jak kwiaty zaczynaj brzydnć, to je ścinam, aby nie dać szans nasionom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz