niedziela, 14 sierpnia 2022

Ogród zapachów

        Chyba Maja Popielarska powiedziała, że zapach jest częścią dobrze skomponowanego ogrodu. Niezwykle ważną, pobudzającą zmysły. To terapia. To prawda. Jak miło chodzić po ogrodzie wśród pięknych roślin i być otulonym zapachami. Kiedy zaczęłam zakładać ogród, sadziłam to, co dawało zapełnienie. Chciałam, aby jak najprędzej urosło, dawało trochę cienia, aby było widoczne w bądź co bądź, nie małym ogrodzie. Często to, co od kogoś dostałam. Od jakiegoś czasu zaczęłam wybierać kolory i szukać roślin o odpowiedniej strukturze i zapachu. W  ogrodzie pachnie chyba wszystko, tylko jedno bardziej, inne mniej intensywnie. Niektóre zapachy roznoszą się po całym ogrodzie i czuć je z daleka, szczególnie w gorące upalne dni.  Pierwsze intensywnie pachnce to hiacynty. Kwitną od kwietnia do maja.


              Kwieciń - maj to okres kwitnienia narcyzów. Te dawne, tradycyjne z ogrodu babci, pachną najbardziej.


              Już w kwietniu zaczyna, a kwitnie przez maj, czasem jeszcze w czerwcu powojnik z grupy montana. W czasie kwitnienia jest cały obsypany różowymi, delikatnie pachnącymi kwiatkami.


               O
d końca kwietnia do pierwszej dekady czerwca, a najintensywniej w maju, kwitną lilaki. W tym roku dokupiłam kolejnego, lilak Meyera.


            Kolejna pojawia się glicynia. Kwitnie na przełomie maja i czerwca. Przy pojedyńczo występujących kwiatach zapach nie jest aż tak odczuwalny, ale to co było w tym roku dało efekt. Pojedyncze, motylkowate kwiaty mają około 2,5 cm długości i są zebrane w długie, groniaste kwiatostany. Niestety jest to roślina trująca, ale co w naszych ogrodach nie jest trujące. Tulipan też.


            Od maja do czerwca kwitnie grochodrzew, zwany robinią a także akacją. Piszą, że krótkowieczne drzewo, bo żyje tylko około 30 lat. Jest też trochę niesforne, bo lubi puszczać odnogi .


           W tym samym czasie kwitą żarnowce. Jest to roślina na niezbyt dobre i suche gleby. Jest rajem dla pszczół i innych owadów.


               Okres pomiędzy kwietniem i czerwcem jest bogaty. To też czas dla zimozielonych , zaledwie około 30 centymetrowych krzewinek ubiorka . Jego białe kwiaty pachną miodem.


             W maju, na Dzień Matki zakwitają konwalie. Uwielbiam ich zapach, ale odczuwalny jest gdy są w bukieciku, bezpośrednio w ogrodzie raczej nie.


            Bezpośrednio z krzewow roztacza się natomiast aromat jaśminowca. Posadziłam go blisko tarasu.


            Z biało kwitnących i pachnących krzewów jest też tawuła van Houtte"a. Czasem się zastanawiam, czy moja, to właśnie ta, ale taką kupowałam.


             Równocześnie z biało kwitnącą tawułą kwitnie rogownica kutnerowata. Srebrno szare liscie są całkowicie schowane pod bardzo licznymi kwiatkami. No i ten słodki zapach.


       Czerwiec to też piwonie. Każda odmiana pachnie inaczej. Najbardziej te stare, z babcinego ogrodu, różowe. Uwielbiam je gdy pachną w wazonie.


              Blisko tarasu, z podparciem na siatce płotu posadziłam też wiciokrzewy pomorskie. Delikatny zapach dociera na taras zwłaszcza wieczorem, od powiewu wiatru.


             Przez całe chyba lato kwitną róże. Nie każda pachnie, a może pachnie, ale  mało intensywnie. Od jakiegoś czasu wybierałam tylko te pachnące. Mam ich kilka.


             Pachną też gożdziki,  mydlnica lekarska, szałwie,  lawenda czy floksy. Czasem same od siebie, inne jak je dotkniemy.






              W lipcu zaczynają kwitnąć budleje. Każda odmiana, a tym samym kolor w trochę innym czasie. Pachną i wabią chmary motyli. Najwcześniej kwitnie i najintensywniej pachnie ta o bordowych kwiatach.


             Chyba jednak nic nie pobije zapachu lilii. Ich zapach czują nawet w swoich ogródkach sasiedzi zza płotu .


              Na koniec lata, bo we wrześniu zakwita świecznica zwana też pluskwicą groniastą. Ma piękne bordowe liście, a potem zakwita pięknie pachnącymi "świecami". Na początku miałam jedną, ale dla zapachu posadziłam kilka kolejnych. Jest rownież oblegana przez motyle.

            Pachnących roślin jest oczywiście więcej. Obawiam się, że z mojego ogrodu też coś pominęłam, ale te opisane są chyba pachnące najbardziej, działają kojąco, zachęcają do zatrzymania się w pobliżu. Przyjemny zapach to z pewnością sprawa indywidualna. Dla mnie zapach lilii jest uroczy, a kogoś innego może uczulać i wywoła kichanie. Myślę jednak, że z ogromu pachnących roślin każy coś może wybrać dla siebie.

7 komentarzy:

  1. Mnie niestety duszą wszelkie kwiatowe zapachy...
    Nawet na balkon wybieram sobie rośliny, które nie mają intensywnego zapachu. Na szczęście takie też są :).

    Nie wiedziałam, że akacja ma inną nazwę.

    OdpowiedzUsuń
  2. W tym roku konwalii było strasznie mało.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety ten zmysł jest u mnie w zaniku ale pamiętam te zapachy hiacyntów, bzu, akacji, konwalii, jaśminu, piwonii, róż, lawendy ale też maciejki i oliwnika, liści pomidorów i szałwii, owoców poziomek i malin ..... Piękne zdjęcia przypominające zapachy ogrodu w upalne dni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Spacer po Twoim ogrodzie to wielka przyjemność. Uwielbiam zapachy hiacyntów, konwalii, lilii.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Elu wspaniała podróż po pachnących cudach Twojego ogrody - ale masz cudnie tyle rarytasów - z przyjemnością u Ciebie pospacerowałam :) pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beata T nie wiem czemu jako anonim się ukazuję ;)

      Usuń