poniedziałek, 4 listopada 2019

Maluj, ja nie potrafię


Maluj, ja nie potrafię

Maluj, ja nie potrafię
Choć bardzo bym chciała
Nanieść na płótno to co widziałam
bliski memu sercu krajobraz.

Maluj, znów widzę noc nad Giewontem
Gdzie krzyż wysoki sięga do gwiazd
Szumiąca woda po skałach płynie
Niosąc ze sobą zbłąkane kamienie.

Maluj jak mija kolorowe pola
Dzielone od wieków miedzami
Z polnymi drogami gdzie stoją
Na rozstajach kapliczki i krzyże

Maluj rosochate wierzby i lasy
Pachnące żywicą rozgrzanych sosen
I kępy drzew z gniazdami ptaków
W zielonych koronach ukryte.

Granatowe palce od słodkich borówek
Poszarpane na horyzoncie kształty obłoków
i słońce  suszące sieci rybackie
Huczące  pełne deszczu potoki i burze

Szum morskich fal i jak piasek
Przez palce się sypie na plaży
Letni klekot bocianów,  wieczorne żab kumkanie.

Maluj  niskie domy wiosek
Małe kościółki, zamków mury ceglane
I katedr wieże wysokie, ratusze

Maluj, ja słyszę
Jak ich dzwon historię wybija
Jak szumią drzewa i wiatr echo niesie

Maluj, ja czuję
Zimny kształt polnego kamienia
Jak pachnie grzybami mokra ściółka w lesie
Zapach jaśminów i skoszonej trawy.

Smak łzy na policzku wśród pomników
Na cmentarnych grobach naszych dziadków
Maluj przedzierające się słońce zza chmur
Błękit nieba i tęczę
Maluj, maluj to wszystko i jeszcze więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz