czwartek, 12 października 2023

Psychiczna bulimia

        Do napisania tego posta skłoniły mnie wasze Kochani, komentarze. Przepraszam, że na nie nie odpowiadam indywidualnie , ale nie chcę stworzyć z tego bloga forum dyskusyjnego, a jest to forma mojego pamiętnika. Nie oznacza to oczywiście, że nie czekam i ich nie  cenię. Są dla mnie budujące. Chociaż nie znamy się osobiście, ale traktuję Was jako swoich przyjaciół. Tyle wstępu, a teraz do sedna.
    Moje problemy dotyczą, dotyczyły trzech płaszczyzn.  Choroba brata, co już  sobie wytłumaczyłam, że jesteśmy w takim wieku, że takie rzeczy się zdarzają. Czasem nawet wcześniej. Przykre, ale kiedyś musi się stać i już się stało. 
      Mama, temat na który dużo mogłabym napisać, a trochę już pisałam. Niestety, tak zostałam wychowana, że nie potrafiłam i nie potrafię jej zostawić. Pomimo jaka była i jaka jest dla mnie. Teraz jednak zaczęłam stawiać warunki. Może lepiej późno niż wcale. Nie obchodzi już mnie co ludzie powiedzą, co powie rodzina, chcę ją umieścić w domu opieki. To jednak nie jest takie proste. Kolejki, ceny i jej zgoda. Nie wiem jak to się zakończy, ale już podejmuję pewne kroki.
     Trzecie to moje małżeństwo i to co w nim przechodziłam.  Jedyny majątek, który mi się ostał z dawnego życia, to kawalerka kupiona za sprzedane ładne 50 metrowe mieszkanie. Nie jest taka zła. 32 metry kwadratowe wystarczą. Na pocieszenie mówię sobie, mam tylko dwa okna do czyszczenia i dużo czasu na spacery. Już w niej mieszkam i mam nadzieję, że odzyskam tu równowagę. 
      Niestety,  mam jakąś "bulimię" psychiczną. Jeśli coś zrobię, albo nie zrobię, to potem mi żal i mam wyrzuty sumienia, bo zawsze jest to, bo... Bo zawsze czuję się odpowiedzialna za innych, coś im winna, mam poczucie, że nie mam prawa do własnego szczęścia jeśli inni nie są szczęśliwi, nawet jeśli wynika to z ich postępowania. Bo, bo, bo... Wiem, że bycie dobrym człowiekiem, nie oznacza bycia posłusznym na zachcianki innych, a jednak. Muszę się nauczyć inaczej żyć. Muszę się nauczyć dawać sobie prawo do własnego szczęścia. Wasze komentarze dodają mi odwagi. Dziękuję.

3 komentarze:

  1. Jesteś dzielna.Nic się nie martw,uśmiechaj się.My wrażliwi nie mamy łatwo.Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślisz poprawnie... Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Elu!
    Powinnaś myśleć o sobie aby nie popaść w kolejny marazm.
    Dosyć stresowania. Życzę Ci dużo zdrowia.
    Lubię czytać Twoje dawne posty.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń