Wczoraj u nas było strasznie zimno i wiało okropnie. Po południu wyszłam na chwilę do ogrodu na mały rekonesans, oczywiście z aparatem, czyli zaczęło się. Kwitnące krzewy derenia jadalnego i kaliny bodnantskiej.
Kwitnie jeszcze żółty oczar, ale go przeoczyłam, chyba przez to wiatrzysko się spieszyłam. Forsycje jeszcze nie rozkwitły. Ciekawe czy na Wielkanoc się rozzłocą. Przeoczyłam też kwitnienie krokusów. Dzisiaj wszystkie już zmarnowane, ale sporo w tym roku jest ciemierników. Z jednej roślinki posadzonej, rozsiały się i już kwitną. To są te biało różowe, a z drugiej strony domu są bordowe i znowu moje przeoczenie.
W ubiegłym roku posadziłam kokorycz, taka mała, i jeszcze musi konkurować z chwastami, bo zimno i roboty czekają na lepszy czas. Ponoć też lubi się sama rozsiewać, na co bardzo liczę.
Taczki stoją, bo deszcz mnie przegonił, kiedy ostatnio chciałam porządkować. Dopiero trzy rabaty zrobione, a właściwie trzecia nawet nie dokończona.
Najpiękniejsze są ciemierniki ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiestety mamy przymrozki i wegetacja trochę rpzystała ;)
OdpowiedzUsuńPowoli, powoli a wszystko pięknie zakwitnie :)
OdpowiedzUsuńU nas wczoraj to sypał śnieg :/