czwartek, 9 czerwca 2022

Z porannego spaceru

                Z porannego spaceru, najpierw z kubkiem kawy i sznurkiem do podwiazania powojników, potem z aparatem.  Urzekło mnie brzęczenie pszczół, zwłaszcza w kocimiętkach i irgach.



               Potem zapachy kwitnącej tawuły, również irgi, derenia, piwonii i innych.


            Rozkwitają kolejne kosaćce i irysy. Aby ładnie wygladały przekwitnięte niestety trzeba obskubywać.









          Dobrze mieć ogród. Owszem, czasem jest ciężko, bolą ręce i plecy od pracy, ale w zamian, czyż nie jest pięknie móc cieszyć się potem z tego co urosło. Słuchać brzęczenia owadów, śpiewu ptaków. Podziwiać dziesiątki motyli. Nie podgladam w jakiś specjalny sposób budek lęgowych, ale czasem, przy okazji odpoczywania na ławeczce w pobliżu, coś się uda zobaczyć. W taki sposób podejrzałam pleszkę. Podfruwała do otworu budki, z jedzonkiem dla małych. To było któregoś popołudnia. A dzisiaj były kwiaty i pszczoły.:-)










7 komentarzy:

  1. Dobrze znam tę radość o poranku, gdy z aparatem przechadza się człowiek po boskiej dzierżawie i patrzy co urosło, co przywiędło, co zakwitło a co zmarniało. I jest dobrze

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam twoje przepiękne kwiaty! Ostatnio ze względu na kleszcze ograniczam spacery po ogrodzie. Kiedyś to uwielbiałam. W sobotę i niedzielę buszowałam od wczesnego rana.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy te kwiaty na zdjęciu to łubin? uwielbiam jego zapach :)

    OdpowiedzUsuń