Kiedy jest bardzo gorąco uciekam z ogrodu, to znaczy nie pracuję tam. Ewentualnie coś w zacienionym miejscu, a tam akurat teraz nie mam nic do robienia. Pozostaje ławeczka w ciuniu i na przykład książka lub nic nie robienie. Czasem jest nawet potrzebne. Słucham śpiewu ptaków i szumu wiatru. Niestyety należę do osób, jak to mówi mój mąż, z ADHD, więc muszę coś robić. Wczoraj znowu bawiłam się w decoupage. Puszka po kawie zmieniła całkowicie swój wygląd.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Na szarość dnia na smutki nasze zapraszam do majowego ogrodu. Mnie zawsze pomaga. Zdjęcie z innej perspe...
-
To już dwa miesiące od śmierci mamy. Jeżdżę do jej domu co kilka dni, pomiędzy innymi obowiązkami. Jeżdżę, aby porządkować...
-
Na blogu " Hafty Uli" znalazłam zabawę dla hafciarek pod nazwą Poduszka dla Zosi . Ależ się zdziwiłam zbiegowi okolic...
-
Człowiek, który w dzieciństwie nie zaznał najbardziej oczekiwanej ze wszystkich więzi - miłości i akceptacji rodzicielskiej, będzie ...
-
Ostatnie deszcze niezbyt sprzyjają wypadom poza miasto. My zdążyliśmy między kolejnymi falami. Pierwotnym celem była chęć zobaczenia ...
-
Właśnie skończyłam czytać " Dom pod bocianem" autorstwa Grażyny i Wojtka Wolańskich. To już trzecia pozycja o ludzi...
-
Ostatnio było o książce. Dzisiaj o rzeczywistości. Mojej rzeczywistości. O ogrodzie pisałam dwa miesiące temu. "Przerwa we ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz