Kiedy jest bardzo gorąco uciekam z ogrodu, to znaczy nie pracuję tam. Ewentualnie coś w zacienionym miejscu, a tam akurat teraz nie mam nic do robienia. Pozostaje ławeczka w ciuniu i na przykład książka lub nic nie robienie. Czasem jest nawet potrzebne. Słucham śpiewu ptaków i szumu wiatru. Niestyety należę do osób, jak to mówi mój mąż, z ADHD, więc muszę coś robić. Wczoraj znowu bawiłam się w decoupage. Puszka po kawie zmieniła całkowicie swój wygląd.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Dzisiaj jest ostatni dzień kwietnia, a to ostatni taki kwiecień i jedyny zarazem. Ostatnie dni życia , śmierć i ostatnie pożeg...
-
Ostatnio było o książce. Dzisiaj o rzeczywistości. Mojej rzeczywistości. O ogrodzie pisałam dwa miesiące temu. "Przerwa we ...
-
Swego czasy obserwowałam na instagramie "Mateusz dekoruje, Bylinowy ogród..." potem przestałam. Znalazłam strony, k...
-
Watykan to siedziba najwyższych władz Kościoła katolickiego, gdzie rezyduje papież. Obywat...
-
Mówimy, nie samym chlebem człowiek żyje i to prawda. Czasem potrzeba czegoś dla ducha. Ja mojego poczęstowałam we wtorek konce...
-
Człowiek, który w dzieciństwie nie zaznał najbardziej oczekiwanej ze wszystkich więzi - miłości i akceptacji rodzicielskiej, będzie ...
-
Na szarość dnia na smutki nasze zapraszam do majowego ogrodu. Mnie zawsze pomaga. Zdjęcie z innej perspe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz