środa, 26 lutego 2025

Przemyślenia na temat..

                Mój blog, to od jakiegoś czasu wpisy o książkach i robótkach. Mnie nie ma. To znaczy nie ma o przeżyciach, radościach czy smutkach. Nie ma w nim emocji? Nie wiem, czy to świadome, czy nie. Czy zostałam wyzuta z siebie? Szukam tematów zastępczych, bo problemy nie znikły, istnieją. A może nie warto o nich pisać? Tylko, skoro to ma być forma mojego pamiętnika, to co przeczytam za kilka lat? Co inni przeczytają, że było dobrze, czy źle? Przecież przemyśleń mam mnóstwo. Nie są to czarne wizje, ale są. Czasem pozytywne, a czasem nie, ale nie dołują. Terapia. Co tydzień spotkanie z psychoterapeutą. To nie leczenie dla każdego, niestety kosztuje i to nie mało. Z NFZ doczekałabym się za trzy lata. No są jeszcze jakieś zbiorowe sesje. Spotkania codziennie przez pół roku w godzinach od ósmej do czternastej. To też nie dla mnie takie uwiązanie. Jurek pyta za każdym razem, czy widzę efekty. Ja zamiast odpowiedzi zapytałam jego, czy on widzi zmianę, bo to przecież nie dentysta, że usunie ząb i po kłopocie. Zastanawiam się, czy człowiek w depresji, może mieć świadomość tego jak ona działa, bo ja chyba wiem. Dużo czytam na ten temat, słucham podcastów, wypowiedzi psychologów itd. Nie wiem czy powinnam, bo może moje przemyślenia nie są moje, tylko ich, ale co mam zrobić jeśli to co mówią pasuje do tego co przeszłam, co przeżyłam.
        To jest oczywiście moje zdanie na temat, ale mam wrażenie, że depresja to choroba najtrudniejsza do zdiagnozowania. Nie można jej wykryć ani potwierdzić w żadnym badaniu krwi, prześwietleniach itp. Lekarz opiera się na tym co powiemy, co chcemy powiedzieć. A co chcemy? Poskarżyć się, a może coś ukryć? Świadomie czy nieświadomie. A przecież to, że nie chce mi się sprzątać, gotować może wynikać z mojego wygodnictwa czy lenistwa. To, że straciłam zainteresowanie tym co cieszyło, może wynikać z przesytu, zmęczenia. A to, że jestem ciągle zmęczona, no może jestem bo jesień , bo wiosna, bo wiek, bo zdrowie. To nic, że dużo śpię. Może potrzebuję więcej. To, że nie mam ochoty spotykać się z różnymi ludźmi, może z jakiegoś powodu przestałam ich lubić, bo są głośni, płytcy, a ja już nie lubię hałaśliwych spędów z alkoholem i obżeraniem się. Wolę ciszę, która leczy, moją muzykę, książki, przyrodę. Nawet ciężka praca w ogrodzie jest lepsza, a że po chwili się zniechęcę? No cóż, mam przecież prawo być zmęczona, bo sił zabrakło, bo jest za gorąco, albo za zimno. I jak tu ocenić psychiczny i emocjonalny stan zdrowia. Przecież do tych których kocham, których lubię, na których mi zależy nawet się uśmiecham. Czasem dużo, prędko i głośno mówię. Czy chcę coś ukryć w ten sposób? Łapię się na tym fakcie już po fakcie i się zastanawiam, dlaczego taka byłam. Przecież to do mnie niepodobne.
             Ponoć depresja to choroba z uśmiechem na twarzy.

poniedziałek, 24 lutego 2025

" Należy do mnie" - Anna H. Niemczynow

          Zawsze wolałam papierową wersję książki i nawet jeśli słyszałam ciekawy fragment ebooka, to szukałam tej wydrukowanej. Ostatnio zaczynam doceniać te czytane przez inne osoby, a to, z powodu podwójnie wykorzystanego czasu. Ja szydełkuję, ktoś mi czyta. Dwa w jednym. " Należy do mnie" Anny H. Niemczynow tak właśnie " przeczytałam", tzn. zapoznałam się z jej treścią. 
     Jest  to poruszająca opowieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych, która uświadamia, że nie istnieją idealne wybory życiowe,  gdyż każda decyzja niesie z sobą konsekwencje, które mogą skrzywdzić naszych bliskich. Niby trójkąt, on, żona i ta trzecia, dorosłe osoby, a wśród nich dziecko któremu przyjdzie zmierzyć się z rozwodem rodziców i patchworkową rodziną. To książka obyczajowa, a jednocześnie dramat psychologiczny. 
         Złożone postaci i skomplikowane relacje międzyludzkie. Pokazuje jaki wpływ na życie mają  tajemnice, książka pełna  moralnych  dylematów bohaterów. Psychoterapeuci też mają problemy. Pomagają innym a sobie nie potrafią. Skłania do przemyśleń nad ludzkimi motywacjami i konsekwencjami ich działań. Gdzie są granice moralności. 

"Nawet, jeśli podjęłaś błędną decyzję, teraz podejmij inną, prawidłową. 
Taką, która wprowadzi twoje życie na lepsze tory."
**
"Nie zawsze w rzeczywistości sprawy mają się tak, jak wyglądają. Niektórzy ludzie są mistrzami pozorów. Nawet jeśli nigdy od nikogo się tego nie uczyli. Skrywamy swoje uczucia z obawy przed wyśmianiem, oceną, ze strachu, jaki w nas tkwi, lecz przede wszystkim z nieprzepracowanych i nieuleczonych traum."
---
17 książka, 440/5.360

sobota, 22 lutego 2025

Pierwsze kwiaty

             Za oknem jeszcze śnieg. 

       Niby nic dziwnego. Mamy przecież luty, ale wobec cieplejszych dni, które już były, wydaje się, że mogłaby być wiosna. Chyba już na nią czekam, ale ogrodowy dzwoneczek jeszcze nie dzwoni.


               " Kwitną" jeszcze zrudziałe , zeszłoroczne kwiaty.


          Ale nie tylko. Każdego roku sadzę na nowo przebiśniegi i niestety nie wiem co się z nimi staje, bo nigdy wiosną nie kwitły. Wyginęły? Coś je zjadło? Wychodzą natomiast spod śniegu ciemierniki. Trudno zrobić im zdjęcie, bo łodyżki są tuż przy ziemi. Zrobiłam tylko bordowe. Białym foto podarowałam.



               Rozkwita  też kalina bodnańska, ale jeszcze jest bez zapachu i kwitnący na żółto oczar.



            Oczar chciałam mieć jeszcze w kolorze pomarańczowym, ale kiedy u ogrodnika , przed kilku laty był, to nie kupiłam, a potem już nigdy nie było.
        No i ostatni z kwitnących to  skimia japońska.  Piszą, że to niełatwy w uprawie zimozielony krzew i chyba tak jest. Zmieniałam jej miejsce kilkakrotnie. Najpierw, bo źle rosła, potem przysłoniły ją inne krzewy. Mam nadzieję, że teraz już jest na stałe. Ma dekoracyjne zimozielone liście, a kwiaty , a właściwie pąki kwiatowe pojawiają się już późną jesienią, przez co jest atrakcyjna całą zimę. 
          Skimia japońska przywędrowała do Europy z Dalekiego Wschodu. Jej rodzime tereny to Tajwan, wyspy japońskie i Korea. W naszych ogrodach ponoć jest mało  rozpowszechniona ze względu na niską mrozoodporność oraz wysokie wymagania uprawowe. Od kwietnia do maja rozkwita  drobnymi, kremowobiałymi kwiatkami zebranymi w grona.
          Po przekwitnięciu skimia japońska zawiązuje owoce przypominające jaskrawo czerwone jagody. Niestety, ja się ich nie doczekałam, bo  skimia jest gatunkiem dwupiennym, czyli do zawiązania owoców potrzeba rośliny zarówno męskiej jak i żeńskiej. Jest kwaśnolubna.



                 Jeszcze trochę i szydełko i książki zastąpi mi ogród.

czwartek, 20 lutego 2025

" Wymazać z pamięci" - Joanna Zając

           Obyczajowa, czyli taka jakie lubię najbardziej, poruszyła. Jak czasem mało wiemy o najbliższych. Co jesteśmy w stanie ukryć, aby chronić tych, których kochamy. Do czego mogą doprowadzić traumy i dramatyczne przeżycia. Główne hasła tej książki to moralność, krzywda, bezinteresowność, ale też siła życia.
        Julia w dniu swoich 18 urodzin wyprowadza się z domu od matki, ojczyma i przyrodniej, 12 letniej siostry. Nie ma planu na życie. Nie ma nawet dokąd pójść zamieszkać, ale w dotychczasowym domu nie chce spędzić ani jednego dnia dłużej. Na swoje szczęście spotyka energiczną i  dobroduszną staruszkę Rozalię, ale czy można uwolnić się od przeszłości?
Nie tylko Julia ma problemy. Czy pomimo tego, można skutecznie pomagać innym?
           "Wymazać z pamięci"  to  poruszająca, pełna emocji powieść o poszukiwaniu własnej drogi i odnajdywaniu siebie po traumatycznych przeżyciach, a to jakim kto jest człowiekiem świadczą  nie słowa, a czyny, a poświęcony czas i zainteresowanie drugim człowiekiem są bezcenne. 
---
16 książka,  302/ 4.920

środa, 19 lutego 2025

Uczta dla uszu i ducha

 https://www.youtube.com/watch?v=zl2CK5bpGNM

               Oj, dawno nie byłam na takiej imprezie. Z pewnością od czasów covidu, potem była choroba mamy i moje problemy. Owszem byłam w ubiegłym roku w teatrze, ale wczorajszy koncert to była uczta dla uszu i ducha.
         World Hits Symphony, Koncert Legendarnych Hitów w wykonaniu Symfonicznej Orkiestry «Universe Orchestra» z Hamburga.
        Przeczytałam, że składa się ona z elitarnego zespołu międzynarodowych wirtuozów, z których każdy został uhonorowany szeregiem wyróżnień za swoje solowe dokonania. Pochodzący z różnych zakątków Europy muzycy łączą swoje niezwykłe talenty w różnych miejscach w wielu krajach, aby ćwiczyć przed nadchodzącymi występami. Teraz grają w Polsce. Wczoraj grali w Gdańsku. A grają od ponadczasowych klasyków po nowoczesne kompozycje. 
          W programie koncertu były legendarne hity, które stały się arcydziełami światowej muzyki: 
- Queen
- Hans Zimmer
- Scorpions
- Ennio Morricone
- ABBA
- Metallica
- Pirates Caribbean
- Beatles
- James Last
- Nirvana
- Hotel California
- YMCA
- The Lonely Shepherd
- Deep Purple
- Europe
- Secret Garden
- Rammstein
- Led Zeppelin
- Game of Thrones
- John Williams

           Dwie godziny grania, plus bisy, potężny  dźwięk instrumentów,  silne głosy , oryginalne oświetlenie i efekty specjalne pozostaną w pamięci na długo, a może na zawsze. Na takim koncercie jeszcze nie byłam.  

https://www.youtube.com/watch?v=5BBRCTgvdg0

wtorek, 18 lutego 2025

" Przygoda Stasia" - Bolesław Prus

          Idąc za ciosem - książka która ma 50 lat, a może więcej, pozostałam w twórczości Prusa. Bolesław Prus, a właściwie Aleksander Głowacki żyje i pisze w XIX wieku. Zmarł, co prawda, w 1912 roku, czyli już wiek XX, ale pisze o czasie w którym przypadało mu żyć.
          Akcja opowiadania „ Przygoda Stasia ” również rozgrywa się w tym okresie, na polskiej wsi . Kilkumiesięczny Staś jest synem kowala Józefa i jego żony Małgorzaty. W wyniku bójki w karczmie Józef popadł w konflikt z miejscowym organistą. Kiedy organista zwraca się do kowala z prośbą o pożyczkę na zakup gruntu, żona Józefa,  stanowczo się temu sprzeciwia. Chce też namówić swego ojca, bogatego młynarza, aby też tego nie robił. Udaje się w tym celu, ze Stasiem, do odległego młyna swojego ojca, a w drodze, zmęczona upałem i ciągnięciem dziecięcego wózka podczepia dyszel swojego wózka do mijającego ich powoziku. I co z tego wynikło?  Trochę śmieszne, trochę smutne, bo to obraz, fragment życia na XIX wiecznej wsi, ale przedstawiony raczej w sielankowy sposób. Czyli Prus na wesoło i niezobowiązująco, bo to tylko 46 stron. 
           Chyba  poczytam sobie inne pozycje tego autora.
---
15 książka, 46/4.618

poniedziałek, 17 lutego 2025

" Grzechy dzieciństwa" - Bolesław Prus

          Szydełkuję nadal i czasem słucham radia. Częściej jednak znajduję coś na YouTube. Lubię opowieści Pani Urszuli Pawlik w " O czym milczy historia" lub " Szkoła bardzo wieczorowa" . Ostatnio słuchałam pogadankę o Bolesławie Prusie.  Wynikło z tego, że w dzieciństwie był on niemałym psotnikiem. To skusiło mnie, aby sięgnąć po  nowelę czy opowiadanie przez niego napisane  " Grzechy dzieciństwa".  Jest to pewnego rodzaju studium psychologiczne okresu dojrzewania, a w głównym bohaterze zobaczyłam autora. Opowiada o swoich doświadczeniach z dzieciństwa, ale  po wielu latach, przy czym utrzymuje sposób myślenia i odczuwania dorastającego chłopca. Kaziu wychowywany przez samotnego ojca, który był zarządcą majątku dziedziczki-hrabiny,  przez wszystkich uważany za łobuza i urwisa. Niewiele stron i super relacja.
               Najpierw przeczytałam, a potem natrafiłam na tymże YouTube w wersji czytanej przez Mariana Opanię i to dopiero była uczta. Polecam. 
               Przy okazji upiekła mi się druga pieczeń. Córka była z wnusiami w naszej bibliotece, a tam wyzwanie czytelnicze.


              Książka sprzed 50 lat, a ta jest z 1896 roku, czyli ma prawie 130 lat. Wtedy była wydana w wersji książkowej. Wcześniej  była publikowana w odcinkach, w " Kurierze Warszawskim" / od kwietnia do maja 1883 roku/. Mówi się, mała rzecz a cieszy, tutaj  mało stron , a tyle pociechy.
---
14 książka, 56/4572

sobota, 15 lutego 2025

Ciąg dalszy przygód kurzej bandy - Justyna Bednarek



               Tak jak przewidywałam, ciąg dalszy przygód kurzej bandy opisany przez Justynę Bednarek został przez wnusię polecony, ale chociaż to książka dla dzieci, przeczytałam z przyjemnością, a przeczytane treści wywoływały uśmiech na ustach. Wynotowałam nawet cytaty.
             Druga część zatytułowana „O kurza twarz!” opowiada o tym, jak  rodzina Ogórków wraz z kurami wybrała się do KUR-ortu w Ulęgałce Górnej na  wakacje.  Potem była jesień i święta z Mikołajem.

" Tak to już bywa, można kogoś lubić, ale go nie rozumieć. 
Albo rozumieć i nie lubić".

       „Hip, hip, KURA!” to trzeci tom w serii. Opowiada o dobrych i złych stronach telefonów komórkowych. W żartobliwy sposób opisuje, co się dzieje,  gdy telefon przejmuje władzę nad jego użytkownikiem i to bez względu czy to dziecko, czy dorosły. My o tym dobrze wiemy.

" Przyjaźń polega na tym, żeby dać sobie wzajemnie wolność"

Po przeczytaniu, pomyślałam o bajkach na których ja wyrosłam , a nawet moja córka, Czerwony kapturek, Jaś i Małgosia, itd. Czyli zły wilk, Baba Jaga i inne strachy. Teraz bajki są inne, a te o kurach rozweselą i chociaż tak jak każde, też można doszukać się drugiego dna / kiedy czyta je dorosła osoba/ dla dzieci są zabawne i fajne. Te fantastyczne i ciepłe opowieści o kurach, tak naprawdę są opowieściami o przyjaźni, lojalności, wytrwałości i życzliwości. Wiele w niej momentów refleksyjnych, ale jeszcze więcej tych radosnych, skłaniających do śmiechu.
        Przy tym trzeba przyznać, że książki są wspaniale wydane, sztywna okładka, zszywane kartki, dobry papier, wspaniałe rysunki wykonane przez Nikę Jaworowską-Duchlińską . Nic tylko czytać .
---
12 i 13 książka, 363/4.516

czwartek, 13 lutego 2025

" Dziennik pokojówki" - Loreth Anne White


               Już chyba pisałam, że nie czytam kryminałów, bo po prostu nie odpowiada mi ta tematyka, więc nie mam porównań i nie mogę powiedzieć, czy ten był dobry, lepszy, czy jaki. Kiedy się na nią zdecydowałam oczekiwałam chyba czegoś innego, a jak już ją miałam to doczytałam, że to thriller . No cóż, była to zaczęłam czytać. Początkowo nie mogłam się w tę książkę wgryźć,  już chciałam ją odłożyć, ale w końcu uznałam, że chociaż nie będzie tego warta, to przeczytam. Ale, im dalej w las, to bardziej mnie pochłaniała.
       Akcja rozgrywa się jakoby równolegle w czasie przeszłym i obecnie, dodatkowe uzupełniana jest zapisami z dziennika pokojówki.
      Policjantka z wydziału zabójstw zostaje wezwana do luksusowej posiadłości. Ślady wskazują na brutalny atak. Na miejscu jest mnóstwo krwi. Brakuje jednak ciała. Nie ma też właścicieli, młodego małżeństwa spodziewającego się dziecka. Zaginęła również ich pokojówka. Jedynym świadkiem zbrodni jest starsza kobieta z sąsiedztwa, którą w nocy obudziły krzyki. Śledztwo posuwa się dalej , już prawie odkrywając winnego, a zarazem bardziej się gmatwa, całkowicie zaskakując na końcu.
         Wśród wątków są takie jak traumatyczna przeszłość, walka o zachowanie nienagannej reputacji, bezwzględność w działaniach, problemy natury osobowościowej , wątek demencji i Alzheimera i chociaż to książka nie z mojej półki to mnie pochłonęła. Czytałam do drugiej w nocy i nie potrafiłam jej odłożyć. 

" Z pozoru ludzie mogą się wydawać zupełnie zwyczajnie, ale wystarczy zdrapać fasadę 
i pod lśniącą powierzchnią zawsze jest jakiś sekret"
**
" Jak wygląda sprawiedliwość. Czy oznacza wyrównanie rachunków? Upublicznienie krzywdy? Zmuszenie do zadośćuczynienia? Domaganie się przyznania do winy, przeprosin? Żadna z tych rzeczy nie cofnie wyrządzonej krzywdy,"
---
11 książka, 429/4.153

wtorek, 11 lutego 2025

" Opowieści Zuzanny" - Katarzyna Janus

                Tak, zaczytałam się w tym nowym roku. Wykorzystuję czas, potem będzie ogród i inne zajęcia. " Opowieści Zuzanny" to kolejna historia z życia wzięta. Zuzanna to pokolenie mojej mamy.  Pochodziła z Rohatyna na Kresach i jeszcze jako dziecko w trudnych czasach II wojny światowej, wraz z rodzicami  stamtąd wyjechała.  Do tego czasu sięgają jej wspomnienia. Później żyła w wielu miejscach, najdłużej w Zgorzelcu, ale nie o miejscach jest książka, a o jej życiu. Sentymentalna podróż od dzieciństwa w tragicznym okresie  wojny, przez wyzwania z jakimi mierzyła się ona i jej bliscy w czasach PRL po najnowsze wydarzenia. Niby nic specjalnego, los jednej z wielu, a jednak z przyjemnością przeczytałam.

"  Szczęście...  To nic, że po drodze spotykamy troski, mniejsze lub większe zmartwienia, przeciwności losu.  Tak już jest skonstruowany ten świat.
 Najważniejsze, żeby zawsze z każdej sytuacji 
znaleźć jakieś wyjście, bo to się przecież da zrobić".
---
10 książka, 440/3.724

sobota, 8 lutego 2025

Zazdrostka

         Robótka, którą rozpoczęłam, kiedy jeździłam z mamą na chemię. Czekanie całodzienne na dziennym oddziale szpitala dłużyło się, ale robota też nie szła. Myśli rozproszone tym co się działo wokół i konieczność liczenia oczek wzoru niestety nie szło w parze. To co się działo potem całkowicie wykluczyło myśli o zazdrostce. Kiedy skończyłam firankę w gwiazdkowy wzór, przypomniałam sobie o niej i do wcześniej zrobionych dwóch serduszek zaczęłam robić resztę


               Kordonek Muza 20, trochę liczenia i z szydełka zeszło 110 cm zazdrostki. Zdjęcie w pozycji na płasko, nie na oknie, bo zazdrostka przeznaczona jest do domku na działce.  Co prawda najpierw miała być do kuchni w domu , ale zadecydowałam inaczej. Jak powieszę w docelowym miejscu to też się pochwalę, ale to aż wiosną.
 

czwartek, 6 lutego 2025

" Matki Rzeszy" - Sabina Waszut

   

         "Matki Rzeszy ", to trzytomowa powieść. O pierwszej pisałam w poprzednim poście. Część druga i trzecia to " Czas ucieczki" i " Stracone pokolenie". Przeczytałam jednym tchem.
          Wojna ma się ku końcowi. Taką mają nadzieję chyba wszyscy, ale jedni nadal marzą o potędze Rzeszy, inni  o zakończeniu gehenny, którą przeżywali, a jeszcze inni boją się rozliczeń za zło które zostało wyrządzone. Styczeń 1945 roku i zbliża się Armia Czerwona. My wiemy co robili tamci żołnierze, dla tamtych kobiet, bez względu na narodowość były to pogłoski, do czasu kiedy nie doświadczyli na własnej skórze, ale zawsze był strach o siebie i o dzieci, swoje i te obce, bezbronne. Zaczęła się wędrówka wysiedlanych tych przybywających i tych którzy mieli opuszczać swoje miejsca. Zima, głód, choroby, wszy i inne robactwo i brak dachu nad głową.  Nawet w kolejnym  1946 roku, kiedy wojna oficjalnie dobiegła końca, nie jest lepiej. Pokój to puste słowo. Nie jest bezpiecznie  w Świebodzicach, które od niedawna jest polskim miastem, ani w Bad Saarow, niemieckim uzdrowisku, skąd pochodzi bohaterka,  ani w Berlinie, zwłaszcza  w radzieckiej strefie okupacyjnej. Trzeba  zmierzyć się nie tylko z okrutną powojenną rzeczywistością, ale też ze świadomością krzywd wyrządzonych przez  własny naród. Jak wrócić do normalnego życia, skoro okaleczenia psychicznie i fizycznie na  zawsze zostaną w pamięci tych,  którzy ich doświadczyli, którzy byli świadkami. Nic im tych obrazów nie wymaże z pamięci, wojna odcisnęła swoje trwałe piętno. Autorka porusza moralne dylematy, bo jak znaleźć dobre rozwiązanie, gdy każde będzie złe, bo czasu nie da się zawrócić . To książka pełna emocji i refleksji, gdzie obraz  powojennej rzeczywistości i historycznych faktów łączy się z fikcję literacką.
           Ciekawie prowadzona fabuła, piękny język literacki. To trzeba przeczytać.

                                    " Ofiary wojny są po obu stronach konfliktu
                                  i zawsze cierpią ci najmniej winni jej rozpętania"
---
8 i 9 książka, 554/3.284

wtorek, 4 lutego 2025

" Sekretny dom" - Sabina Waszut

               Kilkanaście lat temu, podczas podróży po Polsce przejeżdżaliśmy przez Mokrzeszów, wieś leżąca na Dolnym Śląsku, niedaleko Świebodzic. Zaintrygował mnie wówczas budynek, niszczejący pałac, bez możliwości wstępu do niego. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, w ruch poszedł internet i czego się dowiedziałam. Otóż ów pałac zbudował  właściciel miejscowości i  w testamencie zapisał Zakonowi Kawalerów Maltańskich. Zastrzegł jednak, że w obiekcie ma powstać szpital i dom starców. Początkowo tak było. Podczas I wojny światowej w szpitalnym budynku leczyli się przede wszystkim niemieccy piloci, a połowa dostępnych miejsc docelowo przeznaczona była dla osób umysłowo chorych. W dwudziestoleciu międzywojennym budynek funkcjonował  jako sanatorium. Najbardziej mroczna historia tego miejsca wiąże się z czasem II wojny światowej i tuż przed nią, kiedy to, według niektórych przekazów i relacji świadków w pałacu miała działać tzw. "fabryka dzieci" - Lebensborn. Głównym założeniem lebensbornów było stworzenie odpowiednich warunków do "odnowienia krwi niemieckiej" i hodowli "nordyckiej rasy nadludzi" poprzez wyselekcjonowanie grupy kobiet i mężczyzn przeznaczonych do rozmnażania w ramach założeń nazistowskiej polityki rasowej. 
Tak właściwie, to nie do końca wiadomo jakie funkcje pełnił wtedy pałac. Po dziś dzień istnieje na ten temat wiele teorii.
         Miejsce to zaintrygowało również Sabinę Waszut, bo, kiedy poznała jego historię, postanowiła umieścić w nim zdarzenia swojej powieści.
              Główne bohaterki „Sekretnego domu” , to kobiety wierzące w III Rzeszę i wpajaną im od najmłodszych lat nazistowską ideologię. Do niczego nie zmuszane, podejmują decyzję " dla dobra Rzeszy". Pobyt w domu dla niemieckich matek otwiera oczy jednej z nich.
       To historia o kobietach i dzieciach, które stały się narzędziami w rękach nazistowskich przywódców, o sile mocy propagandowj, ale też pokazuje, że nawet w mundurze wysoko postawionego urzędnika NSDAP, może być człowiek. Bohaterowie powieści są fikcyjni, ale jak pisze autorka  stworzeni ze zlepków historii prawdziwych postaci. Książka bardzo mnie wciągnęła. Przeczytałam jednym tchem i już mam kolejną o dalszych losach tej trójki kobiet. Polecam.
" Lekarze potrafili zszywać rany wojenne, ludzie uczyli się żyć bez rąk i nóg, 
bez oka i połowy twarzy, ale czy komukolwiek udało się odzyskać utraconą duszę."
---
7 książka, 301/2.730

niedziela, 2 lutego 2025

" Wojenne dziewczyny" - Łukasz Modelski


             Jedenaście historii, życiorysów w telegraficznym skrócie , kobiet, których młodość przypadła na czas wojny. Nie pozostawały bierne, uczyły się życia w wojennych warunkach, pracowały, walczyły, przeżyły, bo opowiedziały swoje historie. W ich wspomnieniach są jednak takie, którym się to nie udało. Znamy takie historie z filmów z opowiadań, więc może to nic nowego, ale jest to kolejny obraz prawdziwego życia, w którym one uczestniczyły.
---
6 książka, 335/2.429