Wspomnienia z dzieciństwa wracają w różnych okolicznościach. Ostatnio zerwałam porzeczki i obierałam je na kompot. Czułam się jak w dzieciństwie, kiedy robiłam to z mamą. Różnica była jedynie taka, że ja nie miałam głębokiej studni, do której mama wpuszczała bańkę z gorącym kompotem, aby go wystudzić. Inne, to wspomnienie z poranka. Mama jako pierwszą czynność jaką wykonywała po wstaniu i wejściu do kuchni, to zamiatanie podłogi w kuchni i wycieranie stołu. Po śniadaniu było sprzątanie reszty domu. Stół pozostał i u mnie, ale zamiatanie podłogi już nie. Kiedy mieszkałam w bloku, czwarte piętro, to ten brud spod butów zostawał na niższych pietrach na klatce. Teraz buty zdejmujemy w przedpokoju, więc sprzątanie też wygląda inaczej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Co to za życie bywa w MŁODOŚCI!? Nie czujesz serca…wątroby…kości… Spisz jak zabity, pijesz gładko… I nawet głowa boli cię rzadko...
-
W marcu, po raz pierwszy od prawie pół roku. Sąsiadka zza płotu, już jesienią mówiła, twój ogród płacze i tęskni za tobą....
-
Był czas, przed covidem, że sporo podróżowaliśmy i to niekoniecznie daleko. Czasem były to wyjścia lokalne, ale zawsze coś now...
-
Kiedyś Nie żyje, umarł, krótkie słowa o stanie rozpaczy, ale to nie koniec, nie wszystko. Kto kocha, ten wi...
-
Wizyta na cmentarzu garnizonowym rozbudziła we mnie ciekawość. Po nim był cmentarz żołnierzy radzieckich, bo tuż obok garnizonowego....
-
Styl vintage, który zaistniał w XIX wieku, to coś z innej epoki albo stylizowane na takie. Ubrania z poprzednich dekad a...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz