W nocy solidnie popadało. Teraz jest wilgoć w powietrzu, ale jest
ciepło. W sam raz do sadzenia. Pojechałam więc do ogrodnika. Mam nadzieję, że
to ostatni raz w tym roku, bo znowu sporo forsy zostawiłam na sadzonki. Teraz
idę sadzić. A to zdjęcia z niedzieli. Bocian jadł śniadanie na łące, my na
tarasie. Dopóty nie przyleciał żuraw. Wtedy nastąpiła zmiana . Żuraw ukryty w
trawie.
czwartek, 12 lipca 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
C o jakiś czas na świecie pojawiają się nowe szaleństwa, chociaż to może nie jest szaleństwem, ale nowym produktem. ...
-
Moja babcia mawiała, " są takie dni w roku, że nawet piekło nie pracuje". Jednym z nich jest Boże Ciało. Zatem odpoczywam....
-
Na blogu " Hafty Uli" znalazłam zabawę dla hafciarek pod nazwą Poduszka dla Zosi . Ależ się zdziwiłam zbiegowi okolic...
-
To już dwa miesiące od śmierci mamy. Jeżdżę do jej domu co kilka dni, pomiędzy innymi obowiązkami. Jeżdżę, aby porządkować...
-
Niejednokrotnie słyszę, i po co ci to. Masz mało jednego ogrodu. A ja odpowiadam, bo tak chcę, bo nie wiem jak długo będę miała o...
-
Na szarość dnia na smutki nasze zapraszam do majowego ogrodu. Mnie zawsze pomaga. Zdjęcie z innej perspe...
-
Ostatnie deszcze niezbyt sprzyjają wypadom poza miasto. My zdążyliśmy między kolejnymi falami. Pierwotnym celem była chęć zobaczenia ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz