
niedziela, 29 kwietnia 2018
W pościeli

sobota, 28 kwietnia 2018
Kwiecień się kończy
Kwiecień już się kończy, a prac co nie miara. Zrezygnowałam, ku niezadowoleniu mojego Pana, ze wszystkich zaproszeń na długi weekend, bo miałam zamiar pracować w ogrodzie. Tyle dni wolnych, tzn. bez wnusi miało zapewnić czas na wszystkie, albo prawie wszystkie zaległości, a tu masz. Leżę z bolącym gardłem, potokami z nosa i okropnym samopoczuciem, nie tylko z powodu choroby, ale też braku możliwości robienia w ogrodzie. Wiosna kiepsko się zaczęła. Powiedziałabym, była późna. Przemarzły w dużej mierze róże i prawie wszystkie lawendy. Do tego dzik. Przebolałam już to wszystko. Zakasałam rękawy, bo nadal marzę o "ogrodzie marzeń". Ale czy i kiedy to będzie? Na pustym polu niestety trzeba czasu. Drzewka i krzewy rosną wolno, a to podstawa piękna. Tło dla innych roślin. Na razie cieszą mnie pojedyncze kwiatki. Trochę ich zostało. Trochę już dosadziłam, ale to na letnie efekty i następne lata. Sadzę i sadzę. Staram się ukrywać to, co nie ciekawe, np.rozdzielnię od nawadniania przykrył mostek, z którego bardzo cieszy się wnusia. Niestety nie na wszystko mam wpływ i zostają takie straszydła jak koło do nawijania węża do podlewania w samym centrum przy stawku. Widoczne z każdej strony. Z okien domu też. Ktoś tak kazał zrobić i musi zostać, bo już zmieniać się nie będzie? . Nie mogłam iść dzisiaj do ogrodu, a stały dwie tuje do wsadzenia, więc są już wsadzone, ale nie po mojemu. Znowu zbyt głęboko, aż gałęzie dolne są zakopane. Makabra. Ale teraz do tego co miłe i co cieszy, czyli co ocalało po zimie i dziku.
Nie podobają mi się takie betonowe gazony, ale zastosowałam je z konieczności, dla wzmocnienia wysokiej i stromej skarpy. Mam nadzieję, że kiedyś schowają się pod
rozrośniętymi kwiatami.
Żonkile już przekwitły. Teraz w tym samym miejscu kwitną narcyzy.
W szparach pomiędzy płytami posadziłam karmik ościsty, ale jest byle jaki. Znacznie lepiej wygląda macierzanka i takie kapustki. Nie wiem jak to się nazywa. Z młodości pamiętam, że obsadzano tym groby. Trochę w nich jeszcze bałaganu. Musi niestety
poczekać aż wyzdrowieję.
No i te zapachy. Są już miejsca gdzie się roznoszą. Mają też co robić pszczoły. Było ich już sporo na krokusach i miodunkach. Są też żaby. Jakieś dwa tygodnie temu spotkałam chyba osiem par. Stawek chociaż mały, swoje robi. W czasie prac natrafiam czasem na małe jaszczureczki zwinki. Jak zaprosić jeża, nie wiem. To znaczy wiem co zrobić, ale nie przychodzi.
poniedziałek, 23 kwietnia 2018
Podróż do przeszłości

środa, 18 kwietnia 2018
Nieświadomy
poniedziałek, 16 kwietnia 2018
Nowy dzień nic nie zmieni

Stracony dzień

sobota, 7 kwietnia 2018
Ledwie żyję

wtorek, 3 kwietnia 2018
Poświątecznie

Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
C o jakiś czas na świecie pojawiają się nowe szaleństwa, chociaż to może nie jest szaleństwem, ale nowym produktem. ...
-
Na szarość dnia na smutki nasze zapraszam do majowego ogrodu. Mnie zawsze pomaga. Zdjęcie z innej perspe...
-
To już dwa miesiące od śmierci mamy. Jeżdżę do jej domu co kilka dni, pomiędzy innymi obowiązkami. Jeżdżę, aby porządkować...
-
Na blogu " Hafty Uli" znalazłam zabawę dla hafciarek pod nazwą Poduszka dla Zosi . Ależ się zdziwiłam zbiegowi okolic...
-
Człowiek, który w dzieciństwie nie zaznał najbardziej oczekiwanej ze wszystkich więzi - miłości i akceptacji rodzicielskiej, będzie ...
-
Ostatnie deszcze niezbyt sprzyjają wypadom poza miasto. My zdążyliśmy między kolejnymi falami. Pierwotnym celem była chęć zobaczenia ...
-
Właśnie skończyłam czytać " Dom pod bocianem" autorstwa Grażyny i Wojtka Wolańskich. To już trzecia pozycja o ludzi...