Co prawda grudzień to jeszcze kalendarzowa jesień, ale dla mnie to już zima. Mam to od dawna, bo przecież dawniej był już śnieg, a w marcu niby jeszcze zima ale dla mnie już wiosna. Zatem co na długie zimowe wieczory? Aromatyczne herbatki - nie przepadam za herbatą, wolę kawę. Książki - oczywiście, zanurzyć się w ciekawe historie. Robótki ręczne - jak najbardziej, szydełko, dzierganie, to odpowiednie na zimowe dni i wieczory. Ostatnio zrobiłam kolejny sweterek dla wnusi.
Podczas przeglądania facebooka widziałam kiedyś ciekawy początek robótki i tak mi się podobał, że spróbowałam. Niestety, albo coś zrobiłam nie tak, albo sam sposób nie był doskonały, bo brzeg mi się podwijał. Wykombinowałam więc nabranie oczek w miejscu początku wzoru i zrobiłam tradycyjny ściągacz w drugą stronę. Zaoszczędziłam w ten sposób kawał prucia.







The sweater that you knitted for your grandchild turned out really nice. It's been a while since I've knitted anything, because my arms hurt so much. When I knitted, I always started with the rib at the bottom. That's how it was here too, because my mother always knitted sweaters for me for Christmas.
OdpowiedzUsuńWith warm regards, Marit
Śliczny sweterek Elu urocze sa te kwadraty no i szybko ci powstał :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń