sobota, 29 czerwca 2024

W sobotni wieczór

              Przy sobocie, po robocie, spacer po ogrodzie.





































                  Wiem, znowu przesadziłam z ilością fotek, ale nie mogłam się opanować i wybrać. W końcu, kiedyś będę tu wracać i  wspominać.

piątek, 28 czerwca 2024

" Villa Mirabella" - Peter Pezzelli

          Wielkie ambicje, chęć zaistnienia w wielkim świecie i jeden drogo kosztujący błąd.

Młody, dobrze zapowiadający się specjalista od marketingu, za namową szefa łamie prawo. w wyniku czego traci pracę, przyjaciół i szansę na związek z kobietą, o której marzył. Bez pracy i środków do życia, pełen wyrzutów sumienia, postanawia powrócić do rodzinnego domu. Tam, wśród rodziny odkrywa siebie na nowo, odkrywa, że ten wielki świat i wszystko co z nim związane to iluzja. Prawdziwe życie i szczęście może go spotkać wśród swoich. Książka przedstawia wartość rodziny i siłę jaka drzemie w rodzinnych więziach. Prosta, nieskomplikowana historia, która może zdarzyć się każdemu i że, warto, a czasem trzeba, zacząć wszystko od nowa. Książka w sam raz na wakacje.
---
28 książka, 338/10.841

środa, 26 czerwca 2024

A jednak zabolało


" Doświadczenie potrzebne jest kobiecie do wyboru odpowiedniego mężczyzny, 
oraz brak doświadczenia, aby mu zaufać" 
                              autora nie znam

          W 2009 roku pisałam:  Zamiast ciągłej walki, przeżyć ból rozstania. To chyba lepsze od nieszczęśliwego związku. Rozstanie boli. Ginie w nas dawna radość i optymizm. Pozostaje poczucie porażki, ale świat się przecież nie kończy. Jest tylko inny. Mniej kolorowy, ciaśniejszy. I jeszcze jedno. Żyć tak, aby nie utracić szacunku dla siebie samego."

" nie mogę już zaufać, choć bardzo bym chciała,
nie mogę, bo znów będę cierpiała."

Pisałam też kiedyś o byciu singlem.

 

           Jurek nie był byle kim. Kochałam go, może nadal kocham, ale nie potrafiłam już dłużej znosić obrażania, upokarzania i chociaż wydawało się, że nie chcę już być z nim, to kiedy powiedział kiedyś o konkretach rozwodu / może żeby mnie zdopingować do powrotu/ to zrobiło mi się przykro. Było mi żal tego co było i żal tego co mogłoby jeszcze być. Złości się zabliźniają, zapominałam o przykrościach, ale nadal bałam się ryzykować i jeszcze raz próbować. Z nim oczywiście, bo ktoś inny w ogóle nie wchodził w grę. Może, gdyby dał mi jeszcze więcej czasu, ale on naciskał, a ja nie chciałam go łudzić. Coraz częściej jednak się zastanawiałam, a może, aż wreszcie nadszedł dzień, że zdecydowałam się dać mu jeszcze jedną szansę. Moje mieszkanie zostawiłam w pogotowiu, a jego dom na nowo urządzam, tak jak chciałabym aby było. Zabrałam tylko moje osobiste rzeczy, potrzebne mi na co dzień. Postawiłam warunki.  Na razie się bardzo stara i twierdzi, że nie zdawał sobie sprawy ze swojego zachowania. Zobaczymy. Czas pokaże, czy popełniam błąd. A może jednak warto spróbować. 

piątek, 21 czerwca 2024

Pierwszy dzień lata

           Dzisiaj ostatni dzień w szkole. Umilkną dzwonki, chociaż teraz chyba nie ma dzwonienia na przerwę. Cenzurki jedne z paskiem inne bez. Zaczęły się wakacje. Zaczęło się też lato. A ja siedzę pod lipą, upajam się słodkim zapachem i brzęczeniem pszczół. Mam swój Czarnolas. Pierwszy dzień lata w moim ogrodzie.



                    A to chwast, ale ładny, więc pozwalam mu rosnąć, a nawet rozsiewać się.


             Jeszcze trochę i lawenda rozkwitnie. Będą roje motyli. 



I znowu chwast, ale dość ekspansywny, więc kontroluję gdzie rośnie i  czasem zwalczam. 



                      Rudbekia, chyba trochę za wcześnie. To przecież początek , a nie koniec lata.





                 I moja plaga. Tak wyglądają wszystkie liście. Ślimaki? Zbieram ich codziennie setki. Zjadły cała fasolę i cukinie, chociaż sypałam mączką bazaltową, kukurydzianą, cynamonem. Wiem, są niebieskie kuleczki, ale ile musiałabym ich mieć na cały ogród. Poza tym, nie chcę chemii w warzywach. To sypanie na jedną noc było skuteczne. Teraz jestem bezlitosna. Wieczorem obchodzę ogród kilka razy z wiaderkiem z roztworem wody z solą, a potem do szamba. 


               I moja hortensja Uciekająca Panna Młoda.



         Firletki rozsiewają się same. Czasem przesadzam we właściwsze miejsce, niż same sobie wybiorą.


                      No i nastał czas liliowców i lilii.


                      Hortensja dębolistna. Czekam na jesienne przebarwienia liści.


               Kukliki już przekwity.



                  Trawa Red Bayron coraz bardziej się rozrasta, co mnie cieszy. Chcę mieć taką dużą plamę wybarwionych na czerwono liści - łodyżek.


                Powinnam wejść do wody, żeby przerzedzić liście. Jest dużo kwiatów, ale schowane. 


                    Kwitnące zestawienia.













                        I jeszcze spóźniona piwonia.







                     I z broszką.






                      I ta sosna chyba nie od suszy, chociaż rośnie pod brzozą. Muszę poszukać dla niej lekarstwa.





        Pierwszy dzień lata, najdłuższy dzień w roku, a  po nim najkrótsza noc. Noc Świętojańska, która czasem bywa mylona z najkrótszą nocą, przypada zawsze w wigilię św. Jana, a więc z 23 na 24 czerwca.  Od dzisiaj każdy kolejny dzień będzie krótszy, a kolejne noce dłuższe,  aż do przesilenia zimowego /21 lub 22 grudnia/.