sobota, 1 czerwca 2024

Park Jaśkowej Doliny


          Ostatnio naszła mnie ochota zwiedzania Gdańska. Zaczęło się od starych zabytkowych cmentarzy / zupełny przypadek to sprawił/ a potem poszłam dalej. Zwiedzanie raczej nietypowe, bo żadne pałace, główne ulice pełne odbudowanych zabytków, ale tereny zielone. 
Zaczęło się od parku w Królewskiej Dolinie. Tak właściwie jest on częścią ogromnego obszaru parku w Jaśkowej Dolinie, rozłożonego po obu stronach ulicy Jaśkowa Dolina.
          Jest to jeden z pierwszych publicznych parków w Europie. Jego dzieje  sięgają początku XIX stulecia, gdy około 1803 roku z inicjatywy gdańskiego kupca Johannesa Labesa na północno-wschodnich stokach powstał rozległy obszar ogrodowy. Założona promenada spacerowa została udostępniona mieszkańcom Gdańska. Początkowo obszar ten dotyczył jedynie tzw. Lisiego Wzgórza , czyli  krańca parku, przy  zakończeniu obecnej ul. Sobótki. Zwany był też na cześć fundatora  Górą Jana  Johannisberg i Wzgórzem Zinglera  Zinglershöhe. Z czasem park objął wszystkie wzgórza położone po wschodniej stronie doliny, aż po najwyższe wzniesienie zwane  Królewskim Wzgórzem, obecnie Ślimak lub Sobótka. W tej części parku charakterystycznym miejscom , wzgórzom i polanom  nadano nazwy związane z pruską rodziną królewską Hohenzollernów. Wyodrębniono  Wzgórze Następcy Tronu na pamiątkę przyszłego króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV , Wzgórze Albrechta dedykowane  najmłodszemu synowi króla Fryderyka Wilhelma III,  Wzgórze Karola, Wzgórze Wilhelma przyszłego króla Prus,  Wzgórze Fryderyka, czy Królewskie Wzgórze dedykowane królowi Fryderykowi Wilhelmowi III .
        W parku powstały ścieżki, trawniki, ciągi  nasadzeń krzewów i drzew.  Pojawiła się też altana, mostek i zegar słoneczny, które niestety  przepadły w czasie historii napoleońskiej. Park został dotkliwie zdewastowany podczas oblężenia miasta z 1807 roku, a dwa lata później zmarł Labes. Pozbawiony właścicielskiej opieki park popadł w stan zdziczenia, a do jego dewastacji  przyczynili się też  lokalni mieszkańcy-szabrownicy, którzy  wycinali parkowy drzewostan.
        Rewitalizację parku rozpoczęto w 1832 roku. Wcześniej  z inicjatywy gdańskiego radnego Heinricha Bauera, władze miasta wykupiły z rak prywatnych  posiadłość Johanna Labesa i na miejscu dawnej promenady, na 51 ha powstał  park miejski o charakterze parku ludowego, Volkspark.  Fundusze na zakup ziemi i prace budowlane pochodziły z kasy miejskiej i zbiórek społecznych. Zaangażowani w to byli  pruscy urzędnicy gubernator wojskowy Jacob Friedrich Rüchel von Kleist, gdański nadburmistrz Joachim Heinrich von Weickhmann i skarbnik miejski Wilhelm Ferdinand Zernecke i inni.  Prace trwały do 1837 roku. Po 1837 roku rozpoczęto zagospodarowanie obszarów po drugiej, zachodniej  stronie Jaśkowej Doliny. W tej części   nazwy upamiętniały postacie świata nauki. Jest na przykład Wzgórze Kopernika, Heweliusza, ścieżka filozofów, Gaj Gutenberga itp.
     W parku były liczne  ścieżki spacerowe.  Początkowo ich długość  wynosiła 6 km. Odbywały się tam imprezy plenerowe, festyny śpiewacze, turnieje gimnastyczne,  festyny świętojańskie /sobótkowe/. Na szczytach znajdowały się punkty widokowe na Gdańsk i morze. Utworzono place zabaw, estradę, podium do tańca, bufety i restaurację, niektóre ważne miejsca ozdobiono kolorowymi kompozycjami z kwiatów.
          W latach 80-tych XIX wieku  zbudowano drewnianą leśniczówkę w stylu szwajcarskim  służącą jako kawiarnia, a obok  korty tenisowe. W roku 1911  powstał  teatr leśny. 
         Po II wojnie światowej zaniechano pielęgnacji parku, ale obszar nadał był publicznym miejscem rekreacji, szybko jednak ulegał zdziczeniu. Dopiero w latach 90-tych coś zaczęło się dziać, a miejsce jest warte odwiedzenia. 
          Pojechaliśmy tam trochę " w ciemno" . Z mapy Gdańska spisałam trochę nazw ciekawych według mnie miejsc i ruszyliśmy. Niestety niełatwo się tam odnaleźć. Brak jakiś tablic kierunkowych, prowadzących do miejsc, nazw poszczególnych wzgórz czy punktów widokowych. Myślę, że to już tylko nazwy historyczne, a z uwagi na olbrzymie drzewa, widoki zostały zasłonięte. Nie mniej przydałaby się jakieś informacje. A więc co zastaliśmy poza piękną przyrodą i śpiewem ptaków. 
             Ruszyliśmy od ulicy Stanisława Pawłowskiego. Zanim weszliśmy do parku, a może lasu, bo to typowy park leśny, zatrzymaliśmy się przy dwóch sąsiadujących ze sobą willach. 
          Willa Henkenhaft o nieco baśniowym wyglądzie swoją nazwę zawdzięcza pierwszemu mieszkańcowi, a jednocześnie właścicielowi, inwestorowi i projektantowi w jednej osobie  Johannowi Friedrichowi Henkenhafowi (1848-1908). Okazały dom z charakterystyczną, zakończoną spiczastym hełmem wieżyczką został zbudowany w latach 1899-1900.
        Architekt działał początkowo przede wszystkim na terenie Badenii i Niderlandów, gdzie razem ze wspólnikiem prowadził firmę architektoniczną i budowlaną. Do najsłynniejszych ich projektów należy Hotel Dom Zdrojowy w Scheveningen, dzielnicy Hagi. Poza tym zaprojektował synagogę w Bruchsal pod Karlsruhe i Hotel Victoria w Amsterdamie. W 1896 roku Henkenhaf przeprowadził się do Gdańska. Jedna z hipotez zakłada, że Henkenhaf zaprojektował budynek nowej elektrowni miejskiej na Ołowiance, który obecnie służy za siedzibę Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku. Willa stanęła nieco w głębi ul. Jaśkowa Dolina, przy nowo wytyczonej w 1899 roku ulicy Parkowej . Przetrwała nie tylko II wojnę światową, ale także okres powojenny, kiedy niejedna zabytkowa budowla popadła w ruinę z powodu braku należytej uwagi i środków na jej renowację.


                 Obok stoi również ciekawy, ale określony jedynie jako budynek, z 1899 roku.




                    Dalej piękna zielona aleja, o nieokreślonej w terenie nazwie doprowadziła nas do altany z  Pomnikiem Jana Gutenberga.



           W 1840 roku z okazji 400 rocznicy wynalezienia druku, jednej z kotlin Parku Jaśkowej Doliny nadano imię Jana Gutenberga i wystawiono drewnianą altankę. Od tego czasu w tzw. Gaju Gutenberga urządzano coroczne obchody Święta Drukarza, połączone z przyjmowaniem do zawodu nowych adeptów. Pięćdziesiąt lat później, w 1890 roku w miejsce drewnianej altanki wystawiono nową, na granitowym postumencie, elementów kutych w stylu wiktoriańskim, z blaszanym dachem i ustawiono w niej gipsowe popiersie Jana Gutenberga. Około roku 1895 popiersie zastąpiono  pełno postaciową około 2,1 metrową figurą  z brązu  ufundowaną przez wydawcę i drukarza  Augusta Wilhelma Kafemanna. Według  jednej z wersji figurę zdjęto z cokołu w 1944 i przetopiono, wedle innej zniszczono ją w 1945/1946. W 1998 roku  odsłonięto replikę figury z żywicy z domieszką pyłu brązu oraz altanę. Niestety, została ona podpalona przez wandali i uległa zniszczeniu w 2003 roku.  Obecnie  zastąpiono ją odlewem z kamienia syntetycznego. Ponownego odsłonięcia dokonano w 2004 roku.



                  Chcieliśmy dojść do punktów widokowych, więc logika wskazywała iść w górę. Gdzieś pojawił się znak szlaku.





               I tak doszliśmy do Diabelskiego Mostu. Nigdzie nie doczytałam się dlaczego Diabelski.



                    Biegła pod nim droga do Teatru Leśnego i dalej do Leśniczówki.

Teatr Letni w Gaju Gutenberga otwarto w 1911 roku. Miał z pewnością być przeciwwagą dla otwartej dwa lata wcześniej Opery Leśnej w Sopocie. Ponoć walory Teatru Leśnego są bardzo wysokie. Położeniem i rozmiarami dorównuje Operze Leśnej w Sopocie, góruje nad nią wspaniałą naturalną akustyką. Scena leśna po otwarciu w 1911 roku dysponowała kompletną infrastrukturą teatralną z trójpoziomową sceną z miejscem dla 1000 śpiewaków, kanałem orkiestrowym, garderobą i widownią na 2000 widzów. Teren został ogrodzony i zelektryfikowany, wybudowano kasy. Do Teatru Leśnego zostały przeniesione festyny śpiewacze, organizowane od 1874 w znajdującym się po przeciwległej stronie doliny, Gaju Śpiewaków, obecnie Kaczy Dołek / jeszcze tam nie byłam/. Gospodarzem obiektu i organizatorem przedstawień było "Gdańskie Towarzystwo Teatralne", a w ramach premiery
, wystawiono szekspirowski "Sen nocy letniej". Scena Teatru Leśnego działała z wielkim powodzeniem aż do II wojny światowej. 
Po wojnie teatr popadł w zapomnienie, a jego infrastruktura została z czasem całkowicie zdewastowana. Teatr w leśnej scenografii, widownia wyciosana z drewnianych bali , scena wśród drzew i śpiewu ptaków znany było wcześniej niż Opera Leśna w Sopocie. Niestety przez lata o nim zapomniano  i  był  jednym z ulubionych miejsc spotkań i biesiad amatorów taniego wina. Zapomniano,  że przed wojną widownia na 2 tysiące osób była  zapełniana po brzegi. Wielokrotnie próbowano ją wznowić, niestety bez powodzenia, aż do 1998 roku. Dzięki inicjatywie okolicznych mieszkańców została reaktywowana pod koniec XX wieku. W 1999 roku  zorganizowano koncert i przedstawiono nową propozycję programową. W 2014 roku teatr przeszedł częściowy remont. Prace, które wykonano, w znaczny sposób uporządkowały teren teatru i przywróciły jego dawny, refleksyjny klimat. Do sceny doprowadzono już m.in. zasilanie energetyczne, oświetlono dojście od ul. Jaśkowej Doliny i wyrównano nawierzchnię poszczególnych tarasów, na których utworzono sceny. Pomiędzy trzema poziomami wybudowano drewniane schody. Pozostaje nam teraz pójść tam na przedstawienie. Nie znalazłam jednak informacji o tegorocznych wydarzeniach. Może jeszcze nie ma, ale będą.
W 2022 roku były Gdańskie Noce Jazzowe, koncerty z cyklu Nowe idzie od morza, oraz takie imprezy jak Młodzi Alternatywni, Festiwal Ireny Jarockiej czy Piknic Rockowy. Hitem   był koncert Wielkie Piękno – Orkiestra Kameralna Progress & Leszek Możdżer, kiedy  wykonane miały zostać utwory skomponowane przez ojca i syna Góreckich. Nie wiem, nie byłam, ale czytałam o tym w zapowiedziach z czerwca 2022 roku.




                 Teraz posłuchaliśmy tylko ptasiego koncertu i poszliśmy dalej. Szkoda, że trochę w nieświadomości, a delektując się tylko przyrodą.


                  Myślę, że ten słupek na środku szlaku coś oznaczał, ale co?





               Ostatnim zabytkowym miejscem, była drewniana willa zbudowana w 1884 w stylu szwajcarskim. Mieściła się tam znana restauracja i kawiarnia "Forsthaus". Budynek wzniesiono w miejscu  dawnej Leśniczówki, będącej siedzibą dozorcy Parku Jaśkowej Doliny. Ponoć pierwszą  wybudowano tu w 1832 roku jako drewnianą chatę z belek.  Pierwotnie była to własność komunalna,  rezydencja leśniczego.  Lata mijały, rezydenci się zmieniali,  dom w naturalny sposób, ze starości, niszczał i musiał  ustąpić miejsca nowemu. Wówczas w 1884 roku powstał obecny. Datę tą  pokazują chorągiewki. W domu mieszkał leśniczy, kiedyś też myśliwy, a od  1900 roku lokal był określony jako restauracja i kawiarnia. W 1937 roku dom zarekwirowała NSDAP, oddając go  na służbowe mieszkanie kierowcy  swojej lokalnej komórki. Od czasu powojennego jest to zwykły dom mieszkalny, jedynie tablica informuje o jego dawnym przeznaczeniu.






                 Spacerować można by było jeszcze dużo. Miejsc ciekawych z pewnością też jest jeszcze sporo, więc może jeszcze kiedyś. Z pewnością chce to miejsce zobaczyć w jesiennych kolorach.



5 komentarzy:

  1. Piękna wycieczka Elu, spontaniczna i tajemnicza. Na pewno byłoby ciekawe ja powtórzyć jesienią a może i zimą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Elu!
    Przedstawiłaś kolejne bardzo piękne miejsce. Wyobrażam sobie jak cudownie będzie wyglądało jesienią.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu mam nadzieję, że masz jeszcze inne ciekawe miejsca do zaprezentowania.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Zachwycające miejsca, pamiętam je jak przez mgłę, tyle lat minęło.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała wycieczka i jaka ciekawa lubie takie fajne budowle, a jak jeszcze z drewna mmmten klimacik :) ja po Twoim wpisie cmentarnym też sobie spacerek zrobiłam po mym małym cmentarzu z ciekawości jaki najstarszy jeszcze jest grób ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń