niedziela, 25 lutego 2024

a dlaczego, jestem nieszczęśliwa, moja huśtawka.

         

           Poprzednio pisałam, że i dlaczego, tzn. dzięki czemu, jestem szczęśliwa. Tak wtedy czułam, ale wcale nie jestem taka przebojowa. Mam wiele chwil załamania, mam takie dni w których mam strasznego doła i chciałabym zniknąć. Czasem pisząc o takich chwilach czucia się szczęśliwą, chcę dodać sobie siły, zapamiętać, że nie zawsze jest źle, pamiętać , że czasem jest dobrze. Piszę, aby pamiętać o tym w chwilach, gdy czuję się źle, gdy wszystko boli i nie jest to ból fizyczny.
           W piątek, na prośbę J.  poszłam z nim do psychologa, który niby miał nam pomóc. Ja już nie oczekiwałam pomocy. Sama sobie pomogłam, odchodząc. Teraz chciałam jemu pomóc  zrozumieć, pogodzić się ze stratą, jak to nazywa. To już była trzecia taka wizyta. Zawsze czułam się po nich źle, zdołowana. Wspomnieniami, żalem, że minęło, a chciałabym, aby było, niestety już nie ufam, nie wierzę  dlatego nie chcę. Jemu pewnie nie pomogłam, a sobie zaszkodziłam. Dzisiaj czuję się jeszcze gorzej niż zawsze. Jakby moje życie się skończyło. Wiem, że przecież będzie wiosna, że mogę gdzieś pojechać, na działce popracować, tak jak chciałam, coś porobić, a jednak jestem załamana. Czy tylko zaczytując się w książkach, będę w stanie zapomnieć o tym, co boli i czego mi brak . Czyjegoś ciepła, w tym emocjonalnym, duchowym znaczeniu. Bo ja chyba zawsze go szukałam, wyobrażałam sobie, że wreszcie go mam, ale czy faktycznie ono było. Może kiedyś, na początku. Przez ostatni czas, czułam się z J.  , w jego domu, bardzo źle. Bardzo samotna. Chyba nie potrafię już mu nic ofiarować, nawet mojej obecności w jego domu, bo mówi, że chociaż to, nawet, proponował, że na dwa tygodnie z nim, a dwa u mnie, abym zawsze odpoczęła.  Nie wiem po co taki układ, co to miałoby znaczyć. A może on rzeczywiście szuka jakiegokolwiek rozwiązania dla nas. A może chodzi mu tylko o siebie, bo tak jak pisałam kiedyś, jest to tylko manipulacja. Powiedział mi w piątek, dlaczego Ty mnie tak nienawidzisz. To nie jest nienawiść. To strach i niestety chyba już brak uczucia, a może i nie, bo czemu rozważam i cierpię.  Dlaczego nie zależało mu tak wcześniej? Gdybym tak mogła nie myśleć, zniknąć. Idę na spacer, może to coś zmieni, pomoże.


"  Czy kilka chwil radości warte jest niepokoju, który się za nie płaci "

6 komentarzy:

  1. Najważniejsze Elu,że..możesz iść
    po prostu na spacer...Podziwiam Ludzi na wózkach,obłożnie chorych-ja z moją słabą siłą życiową nie wiem ,czy bym dała radę.Dla mnie liczy się tylko stan fizyczny obecnie,szkoda że młodzi ludzie tego nie doceniają i tak niszczą siebie.W zdrowym ciele..bla,bla...Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Elu, nie chcę oceniać, ale wydaje mi się, że nie zaznasz spokoju dopóki nadal będziesz spotykać się z tym człowiekiem. Bardzo Cię skrzywdził, myślę nawet, że Cię wykorzystywał dla swoich wygód. Nadal mu jednak pomagasz, czujesz się odpowiedzialna, może nawet gdzieś tam masz jeszcze poczucie winy, że odeszłaś. Czy nie przypomina to trochę relacji z Twoja mamą ? Elu - wspaniała, mądra, zdolna kobieto - zamknij za sobą te drzwi, zasługujesz na spokojne, szczęśliwe życie. Kiedy to ma nastąpić, jak nie teraz? Wydaje mi się, że nie do końca uporałaś się jeszcze ze swoimi traumami, dlatego zamiast wiecznie pomagać innym, pomóż wreszcie sobie, masz do tego prawo! Odetnij się od toksycznych ludzi wokół siebie. Też trochę przeżyłam, więc z serca ośmielam się dawać Ci te rady (zresztą, nic w nich oryginalnego :) Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki, żeby każdego dnia było tylko lepiej i lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziwnie to zabrzmi, ale potrafisz umiejętnie pisać o doznaniach nad którymi trzeba sie zatrzymać i pomyśleć ....huśtawka trafne określenie któż z nas jej nie ma i szczerze, czy jest na to idealna recepta nie sadzę ...Trzymaj się cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj współczuję tego że tak się czujesz , że musisz jakoś sobie poradzić z tą sytuacją. Życzę powodzenia i siły w przezwyciężaniu trudności. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, że może teraz wydaje się wszystko przytłaczające, ale pamiętaj, że każdy z nas ma swoje chwile słabości i niepewności. To, że dzielisz się swoimi uczuciami, jest już dużym krokiem naprzód w drodze do lepszego samopoczucia. Nie zapominaj, że mimo tych trudnych chwil, zawsze jest coś wartego docenienia w Twoim życiu. Może to być piękna wiosenna aura, ciepłe promienie słoneczne, możliwość pracy na działce, czy nawet chwila przyjemności z dobrej książki. Niepokój, który teraz odczuwasz, nie musi trwać wiecznie. Pamiętaj o tych małych chwilach radości, które mogą być światełkiem w tunelu nawet w najtrudniejszych momentach. Trzymaj się mocno i wierzę, że z każdym dniem będzie coraz lepiej. Jesteś silna i zasługujesz na szczęście."

    OdpowiedzUsuń
  6. Trudna decyzja, dać szansę czy uciekać? Ile razy można? Co najważniejsze? Niestety, sama musisz podejmować takie decyzje ale dobrze, że przenosisz swoje lęki i traumy "na papier". Po czasie przeczytasz i będzie z siebie dumna.

    OdpowiedzUsuń