poniedziałek, 6 października 2025

Moje wiersze

              Z moich robótek, najchętniej robię teraz scrapkowe zeszyty. Kończę kolejny na bazie starego kalendarzyka o formacie b5 i mam już pomysł na następny. Tematem ma być jesień, czyli jesienne kolory i wiersze o jesieni. Postanowiłam więc ich poszukać, najpierw w swoich zasobach, czyli moje wiersze. I do jakiego doszłam wniosku? Takiej posuchy jak w tym roku , odkąd zaczęłam je pisać, nigdy nie miałam. Ten wstawiony na bloga niedawno był jedynym napisanym w tym roku. Kiedyś / 13 marca 2009 roku/, kiedy również wena nie była hojna, napisałam.

Kiedy pisze się wiersze?

W zachwycie, w uczuć rozkwicie,
W zmartwieniu, w cierpieniu,

Tylko nie w obojętności.

        To prawda, ogarnęła mnie obojętność, chyba w każdej dziedzinie. Czy jeszcze będę w stanie się obudzić?  Niby robię to i owo, ale nie ma w tym entuzjazmu, zachwytu. Co prawda nie ma też cierpienia, bo zmartwienia zawsze jakieś są. Bez nich nie ma życia.
         Dzisiaj przeczytałam wszystkie, nie tylko te o jesieni. A pisałam o wszystkim. 

Jak to kobieta

O dzieciach,
życiu,,
i wiośnie.

O zupach
pieczeniach,
jak ciasto rośnie.

O zdrowiu,
chorobach
i przemijaniu.

Są wiersze
o wszystkim,
też o kochaniu.

Radościach,
smutkach
i zimie.

Że byłeś,
jesteś
i już nie ma Ciebie
przy mnie.
-------------------------------------

Drogowskazy

Podążam cieniem swojego istnienia
Odkrywam w pamięci minione dni życia
gdzie radość brałam pełnymi garściami
na przemian ze smutkiem i trwożnymi dniami.

Tak dawno to było, a może i wczoraj
Przywołać nie zdołam wszystkiego w pamięci
Raz uśmiech, raz łezka się w oku zakręci.

Tu wspomnę poranki, tam ciepłe wieczory
Dni pełne słońca, a noce księżyca
Jakże się umiałam tym wszystkim zachwycać.

Były też smutki i rozpaczy chwile
Samotne serce rozpaczą rozdarte
Wszystkie te chwile są dziś wiele warte.
Tyle o sobie nauczyć się mogę. 
Niech drogowskazem będą na dalszą drogę.
-----------------------------------------------------------------

                 I może jeszcze taki z dawnych czasów.

Sen wyczaruję

Za oknem noc.
Księżyc w pełnej krasie uśmiecha się do mnie,
Wśród bezkresnych pustyń ciepłej pościeli
kładzie się zmęczenie.

Myśli sennie biegną,
Obok, zamiast Ciebie leży tęsknota.
Dotknę jeszcze Twojego uśmiechu
i wyczaruję sen.

Może, okrytej kołderką marzeń.
przyśnią się otulające ramiona.
Teraz poddaję się w objęcia Morfeusza,
W czyjeś przecież muszę. 

1 komentarz:

  1. Piękne wiersze. Właśnie, najgorzej kiedy nic nas nie porusza, ani pozytywnie, ani negatywnie, wtedy ciężko jest coś stworzyć... Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń