Minął szybko, za szybko. Było trochę złotej jesieni, a tu już listopad, który kojarzy się raczej z szarością. Cóż, nic na to nie poradzimy. Wczoraj byłam wykonać chyba ostatnie już prace w ogrodzie. Wykopałam ostatnie cebule i karpy kwiatów, zgrabiłam liście od orzechów, od pozostałych zostawiam, stanowią okrycie na zimę i rozłożą się, okopczykowałam róże, posadziłam resztę moich sadzonek krzewów i to chyba wszystko. Na rabatach jest zatrzęsienie chwastów, ale już tego nie chce mi się robić. Teraz będę czekała na kolejną wiosnę. Teraz będę podziwiała to co co zostało i to co będzie czyniła natura.
czwartek, 28 października 2021
Ostatnie dni października
wtorek, 26 października 2021
Kot sąsiadów
Zanim zamieszkał z nami nasz złoty kotek Amiś, przychodził do nas kot sąsiadów. Zadomawiał się coraz bardziej, a ja nie miałam sumienia go wypędzać. Kiedy zachorował zajęła się nim sąsiadka, jego właścicielka. Pisałam o tym w tamtym czasie. Ja uświadomiłam sobie wówczas, że za bardzo przyzwyczajam się do nie naszego kota i wzieliśmy Amisia, który właśnie szukał domu. To był kochany kotek, milutki, łagodny, złoty nie tylko z koloru. Już prawie trzy tygodnie jak go z nami nie ma. Ciągle nie mogę się z tym pogodzić. Po około tygodniu od śmierci Amisia, zaczął ponownie przychodzić do nas kot sąsiadów. Za czasu naszego Amisia, nie zbliżał się do domu, bał się. Teraz, najpierw ostrożnie, ale zaczyna czuć się coraz pewniej, jakby próbował zająć miejsce naszego. Wiem, że tak nie będzie, ale dam mu jeść, wpuszczam do domu, aby w cieple pospał, a on zaczyna się wręcz panoszyć. Zajmuje ulubione miejsca Amisia i co mam zrobić? A może sąsiadce wcale się to nie będzie podobać, chociaż mam wrażenie, że nie jest tam hołubiony. Po prostu kot.
poniedziałek, 25 października 2021
Dariusz Terlecki " Po dolary i wolność Śladami Polonii w Ameryce"
sobota, 23 października 2021
Jak u Alfreda Hitchcocka.
Wracałam z zakupów i pomyślałam, dobrze że jestem w aucie, bo na obszernym polu wzdłuż ulicy były ich setki. Skakały po polu, wzbijały się dolotu. Nawet pomyślałam, żeby się zatrzymać i zrobić zdjęcie, ale był za duży ruch samochodów. Nie minęło jednak dużo czasu, a ta gromada ptactwa przeniosła się na łąkę i pole za moim płotem. Duże, czarne ptaki z silnymi dziobami. To były gawrony.
Ptaki te występują na terenach zurbanizowanych w Europie i Azji. Niegdyś związane były wyłącznie z terenami rolniczymi oraz obszarami niezamieszkanymi przez człowieka. W Polsce są pospolite na terenie całego kraju. Ptak ten szuka pożywienia prawie wyłącznie na ziemi. Żerowanie odbywa się na polach, łąkach. W okresie od jesieni do wiosny zimują u nas osobniki z północy i wschodu Europy. W dzień ptaki rozpraszają się. Nocą gromadzą się na noclegowiska w miejscach, gdzie nie są niepokojone przez człowieka (skupiska drzew w parkach, na cmentarzach itp.). Gawron osiąga długość ciała od 44 cm do 49 cm, ogon ma długość do 18 cm. Rozpiętość skrzydeł wynosi od 81 cm do 10 cm. Ciężar ciała od 340 g do 600 g. Gawron zjada drobne zwierzęta, w tym chrząszcze i dżdżownice, nasiona, owoce, pędy roślin, odpady i padlinę. Plądruje czasem gniazda innych ptaków z jaj i piskląt. Nierzadko żeruje na wyspiakach śmieci. Gawrony łączą się w pary już na jesień. W ciągu roku wyprowadza jeden lęg. Gniazdowanie odbywa się w koloniach w koronach drzew. Gniazdo to konstrukcja z patyków, korzeni, i gałęzi, zlepionych gliną. Gniazdo wysłane jest puchem, sierścią i trawą, czasem papierem. Samica w kwietniu znosi 2-5(6) jaj i wysiaduje je przez 16-18 dni. Pisklęta muszą być ogrzewane przez matkę. Samiec dostarcza do gniazda pożywienie. Po 4-5 tygodniach od wyklucia młode potrafią już latać. Przez następne 6 tygodni rodzice dokarmiają swoje potomstwo. Do rozrodu przystępują po 2 latach. W Polsce jest objęty częściową ochroną. Nasze gawrony odlatują na zimę na południe, ale dość blisko, bo nawet do Czech. W ich miejsce pojawiają się jednak osobniki z północy i ze wschodu, które u nas zimują. Zatem ptaki te możemy obserwować przez cały rok.
poniedziałek, 18 października 2021
Agnieszka Krawczyk - " Zawsze w porę" Ulica Wierzbowa
Czytałam latem książkę Agnieszki Krawczyk " Splatane ścieżki" i chociaż nie przepadam za tego rodzaju literaturą, uznałam ją w sam raz jako wakacyjny przerywnik i warto ją zabrać ze sobą na wczasy. Ostatnio spotkałam się z kolejną książką Agnieszki Krawczyk pt. "Zawsze w porę, Ulica Wierzbowa". Zachęcający opis na okładce , cytuję " Wciągająca opowieść o ludziach, którzy walczą o swoje szczęście i wierzą, że życie pisze dla nich dobry scenariusz. I choć teraz pada deszcz, wkrótce musi zaświecić słońce.", skusił mnie, abym ją przeczytała. Niestety bardzo się rozczarowałam. Historie bohaterów nawet bardzo prozaiczne, mogą być ciekawe, ale powinny być ciekawie opisane . Tutaj wielu bohaterów, w końcu mieszkańcy całej ulicy, nudzą. Książka dla zabicia czasu, nic ciekawego nie wnosi, zatem nie poleciłabym. No może jeden cytat.
" W życiu są przypływy i odpływy, jak na morzu. Zdarzają sie też sztormy, każda burza ma jednak swój kres, a po niej wschodzi słońce"
niedziela, 17 października 2021
Karma powraca 2
sobota, 16 października 2021
Koniec zaprawiania
Dostawiłam w spiżarni kolejne i chyba ostatnie słoiki. Ostatnie robiłam przetwory z pigwy. Wiem, że mam już wszystkiego nadmiar, ale nie mogę patrzeć jak coś, co urosło, się marnuje. Próbowałam rozdać owoce, ale co tam, brak chętnych. Czy rzeczywiście teraz przetwory robią tyko wyjątki? Moje pokolenie wybiórczo, bo ponoć nie ma dla kogo, kiedyś jak były w domu dzieci, to jeszcze tak, ale teraz, po co. Młodzi, chyba poza moją córką, też nie robią, a co można z tego zrobić, pytają, jakby nie mieli internetu, albo nie potrafili sobie poszukać. Lenistwo, bo jak są pieniadze, to przecież wszystko się kupi. A ja nie potrafię wyrzucić. Jak to mówiła moja babcia, to przecież dar Boży. I tak szukałam po internecie co można zrobić z pigwy oprócz nalewki , lepsza jest z pigwowca. W końcu zrobiłam pigwę marynowaną, kompot i dżem o posmaku goździków. Spróbowałam też zrobić racuszki , dodając potartą pigwę. Były całkiem niezłe, kwaskowate, posypane cukrem do podwieczorkowej kawy. Pomyślałam więc, że może i do kruchego ciasta się nada. Przecież teraz robi się różności. Ja dotychczas z pigwą jeszcze nie wymyślałam. To pierwszy taki rok. Umyłam więc ją, obrałam, oczyściłam z gniazd nasiennych, najgorsza w tym robota, pokroiłam w cienkie paseczki , wymieszałam z cukrem, nałożyłam do słoików i pasteryzowałam. Spróbuję jakie z tego będzie ciasto, a nuż kogoś zachwyci😊.
piątek, 15 października 2021
Jesiennie
Jesienne dekoracje zrobione jeszcze przed pożegnaniem z Amisiem i przed ponurą pogodą. Dzisiaj już nic nie zostało z czerwonych liści winobluszczy. Tylko smutek.
czwartek, 14 października 2021
Elżbieta Sidorowicz - Okruchy gorzkiej czekolady Rachunek nieprawdopodobieństwa cz1 i 2
niedziela, 10 października 2021
Nasz złoty kot
Franciszek J. Klimek
KOT, KTÓRY MRUCZY
Wskoczył mi na kolana
zgrabnym kocim susem
i wiadomo: już teraz
długo się nie ruszę.
Ładnie mruczysz – szepnąłem
z pieszczotliwym gestem.
– Wiem o tym – odpowiedział
– Mruczę, a więc jestem.
piątek, 8 października 2021
Koci los, kocie życie
Już nigdy.... I czyja to wina? Kierowcy, że jechał za szybko i nie wyhamował, kota, że się zagapił. a może się spieszył, czy moja, że pozwoliłam mu żyć na wolności. Ale przecież w ten sposób był szczęśliwy. Czasem wymykał się na noc, jak mu się udało. Wczoraj nie był na kolacji. Na śniadanie też nie przyszedł. A może się spieszył, na wołanie. Przyniosłam go. Po raz ostatni. Był kotem, ale też członkiem rodziny. Nasz złoty kot.😿 nasz Amiś.
-
Wiosna , wiosna, wiosna cieplejszy wieje wiatr, Wiosna, wiosna, wiosna znów nam ubyło lat. jak przed laty śpiewali Skaldowie i ch...
-
Dawniej mówiono, ba nawet wierzono, że słowami można zaszkodzić, zaczarować i narzucić zło człowiekowi. Używano do tego zi...
-
Była już taka piękna pogoda. Przed tygodniem było 18 stopni ciepła, a zrobiło się zimno, zaledwie 4 stopnie w południe. Wiem...
-
I jeszcze ostatnie robótki szydełkowe, zrobione jakiś czas temu. Bawełnę kupiłam kiedyś na letnią bluzeczkę i nie wykorzystałam...
-
Lata pięćdziesiąte. W Japonii jeszcze są resztki wojsk amerykańskich, chociaż wojna się już skończyła. Inna niż nasza kultura, in...
-
Szydełkowanie na jakiś chyba czas zakończyłam. Teraz weszłam już w ogród. Planowałam od tego tygodnia, ale poszłam już w piątek. Wyc...
-
Marzec minął bardzo prędko. Czas pędzi nie wiadomo dokąd. Czy warto? Niestety nie mamy wyjścia, tylko temu biegowi się poddać. Co ...